Zima kontratakuje 4/7 : Stylchyn .




Trasa: schr. PTTK na Turbaczu > (czerwonym szlakiem) Polana Gabrowska > (czerwonym) Przełęcz Knurowska > (czerwonym) Jaworzyny Ochotnickie > (żółtym szlakiem) Kluszkowce > (żółtym) Osada Turystyczna Czorsztyn na Półwyspie Stylchyn

Długość trasy: 27,2 km

Czas przejścia: 6 godzin 20 minut



Okno pogodowe nie nadeszło, ale ograniczony czas urlopu zmusza nas do opuszczenia bezpiecznej bazy na Turbaczu i kontynuowania wędrówki. Od schroniska aż do ciągu grzbietowych polan na zachód od kulminacji szczytowej Lubania (nazwanych wspólnym mianem "Jaworzyny Ochotnickie") podążamy odcinkiem Głównego Szlaku Beskidzkiego. Dodatkowo trasę tę zalicza się do "szlaków papieskich", dzięki czemu oznaczenie jest bardzo dobre i nawet w takich warunkach atmosferycznych trudno pomylić trasę. 

Początkowo idziemy przez Halę Długą, gdzie we wszechobecnej bieli majaczy wzorcowa bacówka należąca do Gorczańskiego Parku Narodowego, przypominająca o pasterskich tradycjach Gorców. Sypie śnieg, dokuczający zwłaszcza na odkrytych polanach, więc jak najszybciej schodzimy do Przełęczy Knurowskiej. Z przełęczy przez Bukowinkę docieramy do przysiółka Studzionki (o którym więcej można poczytać tutaj). Wspinamy się na Kotelnicę, Runek Hubieński i Runek. Zakładaliśmy, że trzeba będzie wspiąć się również na Lubań (1211 m n.p.m.), ale tuż przed atakiem szczytowym na Jaworzynach Ochotnickich dostrzegamy żółty szlak sprowadzający do Kluszkowiec położonych blisko naszego obozu trzeciego. Szlak nie jest zaznaczony na naszym wydaniu mapy laminowanej z 2015 r., podejrzewamy więc, że został wytyczony stosunkowo niedawno (co okazuje się prawdą). Mamy nadzieję na kontynuację dobrego oznaczenia, liczymy się za to z tym, że będziemy przecierać trasę w śniegu po kolana. 

Szlak doprowadza nas aż na sam półwysep Stylchyn, do Osady Turystycznej Czorsztyn. To ciekawy kompleks turystyczno-skansenowy, na terenie którego znajdują się drewniane wille i budynki gospodarcze z przełomu XIX i XX w., przeniesione w to miejsce z terenów dawnych Maniów, Kluszkowiec i Czorsztyna, zalanych podczas tworzenia Zbiornika Czorsztyńskiego. Kiedy meldujemy się w obozie trzecim, gospodarze obserwują najpierw uważnie nasze dziwaczne militarne peleryny, ośnieżone buciory i zmierzwione fryzury, po czym pada niepewne pytanie: "Czy Państwo przyszli do nas pieszo...?"

Komentarze