Zakochani w Sycylii 2/4. Taormina- l'amore da un film.
![]() |
widok z plaży w Mazzarò w kierunku hotelu Capotaormina |
Pamiętacie jedną z pierwszych scen ,,Wielkiego Błękitu"? Tę, w której Enzo, w tajemnicy przed mammą, raczy się makaronem z owocami morza na tarasie zawieszonej nad błękitną taflą wody restauracji? To ujęcie było kręcone w Taorminie, konkretnie w hotelu Capotaormina. Przemierzając uliczki taormińskiej starówki, natrafiamy z kolei na fontannę w kształcie konia-syreny, z której Johanna nabierała wodę do polewania delfina (Piazza Duomo) oraz luksusowy hotel, gdzie kwaterowani byli nurkowie uczestniczący w zawodach w freedivingu (Piazza San Domenico de Guzman). Pięciogwiazdkowy, mieszczący się w dawnym klasztorze San Domenico Palace zagrał zresztą ostatnio również w drugim sezonie serialu ,,Biały Lotos" produkcji HBO.
![]() |
Piazza Duomo i fontanna z ,,Wielkiego Błękitu" |
![]() |
położony na wzgórzu hotel San Domenico Palace |
Nic dziwnego, że plenery Taorminy przyciągają filmowców. Miasto, rozciągnięte na wzgórzach opadających stromo do morza, jest prawdziwą perełką. Głównym deptakiem, Corso Umberto Primo, płynie rzeka turystów. Ale wystarczy zejść w którąś z równie urokliwych bocznych uliczek, aby doświadczyć odrobiny spokoju. Znaleźć niewielki sklepik z ręcznie wyrabianą ceramiką albo wszelkimi możliwymi do wytworzenia produktami spożywczymi zawierającymi pistacje. Wpaść na malowany w sycylijskie wzory skuter zaparkowany pod bramą garażu z tym samym motywem. Stanąć pod balkonem, z którego spływa kaskada rozchodnika Morgana albo tsunami bugenwilli.
![]() |
malowniczo położona Taormina |
![]() |
boczne uliczki historycznego centrum |
![]() |
odkrycia w bocznych uliczkach |
![]() |
bugenwilla! |
Obowiązkowo należy odwiedzić oczywiście starożytny grecki amfiteatr, ale to nie jedyna tutejsza atrakcja. Tropimy te mniej słynne i mniej oblegane. Na przykład znajdujący się tuż przy Porta Catania kościółek św. Antoniego, który po utracie funkcji sakralnej stał się swoistym kamiennym puzderkiem skrywającym misternie poukładaną w środku całoroczną szopkę bożonarodzeniową. Przyglądając się lekko przyprószonemu śniegiem Betlejem mamy dziwne wrażenie, że jest łudząco podobne do Taorminy...
![]() |
grecki amfiteatr w Taorminie |
![]() |
grecki amfiteatr w Taorminie |
![]() |
szopka w kościele św. Antoniego |
Albo położone poniżej Corso Umberto, równoległe do niej Naumachie. Tak naprawdę to nie naumachie, czyli cyrk wodny do urządzania rekonstrukcji morskich bitew, ale- jak wykazały badania archeologiczne- rzymskie nimfeum, czyli okazała fontanna poświęcona bóstwom wodnym.
![]() |
,,Naumachie" |
Po milionie kamiennych schodków wspinamy się ku położonemu na wysokości 350 m n.p.m. Santuario della Madonna della Rocca. Skromny, zbudowany w XVII w. kościółek jest niezwykły ze względu na swój sufit, który był na miejscu jeszcze przed wybudowaniem ścian. Przy wznoszeniu świątyni wykorzystano bowiem naturalną grotę skalną.
![]() |
Santuario della Madonna della Rocca |
![]() |
wnętrze sanktuarium |
Po odwiedzeniu sanktuarium można wspiąć się jeszcze wyżej, na szczyt Monte Tauro (395 m n.p.m.). Zrobimy to, ale najpierw zarządzamy przerwę w kusząco wyglądającej kawiarence. Zamawiamy lemoniadę z solą oraz arancino, spiczaste jak widoczny na horyzoncie wierzchołek Etny.
![]() |
arancino z widokiem na Etnę |
Po takim zestawie na górę idzie się lżej. A wejść warto, bo na szczycie Monte Tauro znajdują się ruiny arabsko-normańskiego zamku, które można zwiedzić, otrzymując w nagrodę dyplom ,,zdobywcy". Widoki z zamku nie mają sobie równych. Dookolna panorama obejmuje całą Taorminę w dole, dymiącą w oddali Etnę oraz położone jeszcze wyżej miasteczko Castelmola. Z Piazza Andromaco prowadzi ku niemu malowniczy Sentiero dei Saraceni, o którym nawet myśleliśmy. Teraz stwierdzamy, że to byłoby już za dużo jak na jeden dzień. Zostajemy w Taorminie.
![]() |
Casteltauro |
![]() |
Casteltauro |
![]() |
Casteltauro |
![]() |
maki na zamku |
![]() |
widok z zamku w kierunku Etny |
![]() |
widok w kierunku miasteczka Castelmola |
![]() |
widok na San Domenico Palace i dworzec Taormina Giardini |
Schodzimy z powrotem na starówkę, kierując się teraz w stronę ogrodów, założonych pod koniec XIX w. przez brytyjską arystokratkę, Florence Trevelyan. Pośród roślin zarówno śródziemnomorskich, jak i sprowadzonych z egzotycznych krajów, lady Trevelyan nakazała zbudować ,,follies"- eklektyczne pawilony, które miały służyć do obserwacji ptaków oraz spokojnego picia popołudniowej herbaty. W części parku prowadzone są aktualnie prace remontowe, ale jakoś udaje nam się przedostać do Via Bagnoli Croce. W drodze do punktu widokowego przy Via Luigi Pirandello mijamy bizantyjskie grobowce.
![]() |
jedno z ,,szaleństw" lady Trevelyan |
![]() |
bizantyjskie grobowce przy Via Luigi Pirandello |
Schodzimy do Mazzarò, dzielnicy wypoczynkowej z kamienistą plażą oferującą widok na piękną wyspę Isola Bella, podczas odpływu połączoną z lądem wąskim przesmykiem. Na (pół)wyspie, oprócz rezerwatu florystyczno-faunistycznego, znajduje się muzeum przyrodniczo-archeologiczne, zlokalizowane w będących przykładem bioarchitektury pawilonach wybudowanych przez Bosurgich, ostatnich prywatnych właścicieli otoczonego wodami Morza Jońskiego skrawka terenu (1938-1992; wcześniej Isola Bella należała m.in. do wspomnianej już Florence Trevelyan). My poprzestajemy na przyglądaniu się wysepce z daleka, zwłaszcza że słońce grzeje, a woda ma na tyle wysoką temperaturę, że kąpiel wydaje się dobrym pomysłem...
![]() |
Capo Sant'Andrea i Isola Bella |
Potem idziemy już w stronę dworca Taormina-Giardini. Stacja wygląda znajomo- ona też zagrała w ,,Wielkim Błękicie".
![]() |
dworzec Taormina-Giardini... |
![]() |
...i Wielki Błękit. |
Komentarze
Prześlij komentarz