50 % wiosny



Przebieg trasy: Rożnowo (dworzec PKP) > Łukowo > Rezerwat Śnieżycowy Jar > Starczanowo > Białężyn > Jezioro Tuczno > Długa Goślina > Wojnowo > Łopuchowo (dworzec PKP)

Oznakowanie szlaku: znaki zielone (szlak 3592), zejście do rezerwatu Śnieżycowy Jar oznakowane tablicami z nazwą rezerwatu oraz symbolem śnieżycy

Jakość oznakowania: dobra, oznakowanie w wielu miejscach odświeżone

Długość trasy: 29 km




Kiedy rezerwat "Śnieżycowy Jar" ogłosił na swoim profilu facebookowym, że ok.50% śnieżyc już rozkwitło, postanowiliśmy tak wytyczyć trasę naszej wyprawy weekendowej, żeby odwiedzić po drodze tę wylęgarnię wiosny. W pobliżu rezerwatu przebiega zielony szlak z Obornik Wielkopolskich do Pobiedzisk, z którego wykroiliśmy odcinek Rożnowo-Łopuchowo.

Pierwsze pięć kilometrów trasy wiedzie niezbyt atrakcyjną widokowo drogą bitumiczną do wsi Łukowo. Z daleka dostrzegamy wznoszący się nad polami komin tamtejszej gorzelni, a w miarę przybliżania się do miejscowości, wyczuwamy gorzelnię również zmysłem innym niż zmysł wzroku... Ceglany budynek znajdujący się przy drodze wojewódzkiej nr 187 absorbuje naszą uwagę tak bardzo, że kompletnie nie zwracamy uwagi na to, co znajduje się w zaroślach po drugiej stronie drogi... A szkoda, bo kompletnie niewidoczny za niszczejącym murem, kryje się tam pałac Grabowskich z I poł. XIX w., podejrzewany (podobnie jak kilka innych dworków i pałaców rozsianych po Wielkopolsce) o zainspirowanie Adama Mickiewicza do napisania "Pana Tadeusza"(zdjęcia dworku do obejrzenia tutaj). Pobyt wieszcza w Łukowie w ostatnią Wigilię przed emigracją upamiętniają dwie tablice - jedna wmurowana w ścianę dworku, druga umieszczona w kruchcie drewnianego kościoła pw. św. Michała Archanioła, gdzie Mickiewicz uczestniczył w pasterce. Przed kościołem skręcamy wreszcie z asfaltu na drogę gruntową, prowadzącą do lasu znajdującego się na północnych krańcach poligonu Biedrusko.

Na stronie internetowej Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych znajdujemy regulamin korzystania z drogi rowerowej przebiegającej przez teren poligonu, o zielonym szlaku dla turystów pieszych nie ma natomiast ani słowa. Tak czy siak, lepiej nie planować wędrówki w czasie ćwiczeń z użyciem ostrej amunicji, o terminach których donoszą poznańskie portale informacyjne. W weekendy jesteśmy, jak czytamy, "zasadniczo" bezpieczni...

Nasilający się ruch turystyczny jest znakiem, że zbliżamy się do rezerwatu "Śnieżycowy Jar", do którego można dotrzeć również z parkingów zaaranżowanych na potrzeby zwiedzających w Uchorowie i Starczanowie. Od strony Starczanowa nadciągają całe tłumy. Rodzice pocieszają płaczące dzieci, że "już tylko 600 metrów, tyle co do Biedry". Szybko rejestrujemy aparatem fotograficznym stan rozwoju wiosny i wracamy na szlak, który zaraz za Starczanowem natychmiast się wyludnia. Przy okazji warto wspomnieć, że w okolicach Starczanowa jest jeszcze jedna atrakcja do obejrzenia - pozostałości osady na Ostrowie Radzimskim (więcej o grodzisku tutaj).




Dalej nasza trasa przebiega przez Białężyn. Za siedzibą ochotniczej straży pożarnej i kościołem św. Tymoteusza skręcamy w stronę pól, gdzie stacjonują żurawie. Zanim jednak zdążymy podejść bliżej i zrobić im zdjęcie, podrywają się do lotu.




Wchodzimy teraz do lasu, a tam czeka na nas nasza ulubiona rozrywka szlakowa, czyli przeprawa przez ciek wodny - tym razem po przerzuconym w poprzek bloku betonowym, przechylającym się w jedną stronę pod ciężarem przechodzącego...




Przez tajemniczy, podmokły i ciemny las (jedyną oznaką wiosny tutaj jest kwitnąca olsza czarna) docieramy do jeziora Tuczno, nad którym dostrzegamy ślady działalności bobrów.




Następna miejscowość na szlaku to Długa Goślina, z widoczną z daleka sylwetką drewnianego kościoła z początku XVII w.




Stamtąd kierujemy się na Wojnowo, gdzie znajduje się odrestaurowany dwór z XIX w., otoczony parkiem. Niektóre strony internetowe podają informację, że neorenesansowe wnętrza mieszczą hotel i restaurację, ale porozwieszane na grodzącym posesję murze tabliczki z napisem "teren prywatny, wstęp wzbroniony" raczej nie potwierdzają występowania tutaj jakichkolwiek form gościnności.

Szeroką aleją lipową zmierzamy do celu naszej wędrówki, stacji w Łopuchowie. Można stąd wrócić do Poznania... albo rozpocząć nową wyprawę -> Puszcza patrzy w lustro


Komentarze