Dreaming of a White Christmas 2/2. W Parku Ciemnego Nieba.



Trasa: Jakuszyce> (czerwonym szlakiem) schronisko Orle > (czerwonym) Chatka Górzystów > schronisko Orle >Jakuszyce

Długość trasy: 19 km

Czas przejścia (nie licząc pobytu w schroniskach): 3 h 50 min.




Wyruszamy z Jakuszyc do schroniska Orle czerwonym szlakiem, a właściwie trasą biegową ,,KGHM Polska Miedź". Szlak w kilku miejscach ją skraca, ale ponieważ odcinki te są całkowicie zasypane śniegiem, korzystamy z trasy dla narciarzy (oczywiście idąc środkiem, tak żeby nie rozdeptywać śladów...). Po drodze przechodzimy przez wzniesienie określane tajemniczo jako ,,Samolot". Zdaje się, że nazwa nie ma nic wspólnego ani z przeklętym Ju-88, rozbijającym się co roku przed Wigilią, ani z żadną inną lotniczą legendą... Narciarze biegowi wyjaśniają: "zrozumiałem o co chodzi, kiedy stamtąd zleciałem". 

Schronisko znajduje się w dawnym budynku administracyjnym huty szkła Carlsthal. Ścianę szczytową zdobi dodatkowo charakterystyczna reklama budek dla ptaków. Wchodzimy. W środku atmosfera świąteczna: działa bufet, z kuchni dobiegają śpiewy po rosyjsku, a w kominku wesoło trzaska ogień. Wodzimy wzrokiem po gablotkach prezentujących przedwojenną ceramikę i szkło, w tym np. interesujący pokal z pokaźnym biustem.




Po przerwie grzewczej ruszamy dalej czerwonym szlakiem. Tuż za schroniskiem dostrzegamy wystającą spod śniegu skałę, opatrzoną tabliczką z napisem ,,Słońce". Dalej napotykamy nieco mniejszego ,,Merkurego". Jak się okazuje, wkraczamy na ścieżkę dydaktyczną Model Układu Słonecznego, przedstawiającą najbliższy nam wycinek Wszechświata w skali 1:1mld. Ścieżka została stworzona po to, aby umożliwić zwykłemu śmiertelnikowi, na co dzień nie zaprzątającemu sobie głowy kosmosem, ogarnięcie umysłem odległości pomiędzy poszczególnymi planetami oraz wzajemnych proporcji ciał niebieskich. Model Układu Słonecznego powstał w ramach większego projektu o nazwie Izerski Park Ciemnego Nieba, mającego na celu ochronę obszaru transgranicznego w rejonie Gór Izerskich przed zanieczyszczeniem świetlnym (więcej o parku można przeczytać na stronie projektu).

Sądząc po śladach na śniegu, większość turystów zakończyła wędrówkę lub przebieżkę na nartach w stacji turystycznej ,,Orle". Żeby nie zapadać się w świeżym puchu, musimy trzymać się pojedynczego śladu zostawionego przez nieznajomego narciarza, który to doprowadzi nas w końcu aż do Chatki Górzystów. Tymczasem substancja padająca nieustannie z nieba, którą wcześniej było można z całą odpowiedzialnością nazwać śniegiem (później- z lekkim wahaniem-lodem) staje się niepokojąco podobna do deszczu.


docieramy do Chatki Górzystów


Mamy nadzieję na legendarne naleśniki z jagodami, ale niestety - okazuje się, że w Boże Narodzenie bufet jest nieczynny. Drzwi są jednak otwarte, a zbłąkany wędrowiec może ogrzać się przy kominku w sali z księgozbiorem albo zaparzyć sobie herbatę w kuchni turystycznej. Zebrało się nas (zbłąkanych wędrowców) już sześcioro, a niektórzy zaczynają właśnie zwiedzanie obiektu (,,O, tutaj jest kuchnia!"... ,,O, jest nawet wino!"), co sprowadza na dół właściciela.
- Dzisiaj nic nie sprzedajecie? - pytają zwiedzający.
- Nie, dzisiaj nie - odpowiada zarządca schroniska, lustrując wzrokiem zgromadzonych.
- A chociaż jakieś peleryny przeciwdeszczowe by się znalazły?
- Tak, peleryny mam... - (zaczyna szukać w szafce kuchennej i mruczy do siebie) - Niby ,,nic nie sprzedajecie", a już się zaczyna...
Potem właściciel Chatki częstuje nas cukierkami (pod warunkiem, że odpowiemy na pytanie kto wymyślił hasło reklamowe ,,cukier krzepi") i prosi, żeby nie pić wina, które należy do turystów nocujących w schronisku...

Chatka Górzystów to budynek ocalały z wioski Gross Iser, założonej w tym miejscu w poł. XVII w., a zniszczonej po II wojnie światowej. Co ciekawe, Hala Izerska, na której schronisko jest położone, bywa nazywane ze względu na specyficzny mikroklimat ,,Małą Syberią". Podobno średnia temperatura dobowa nawet latem nigdy nie przekracza tam 15 st. Celsjusza! (Więcej o historii Wielkiej Izery i o Małej Syberii tutaj). Rzeczywiście, jakby zimniej tutaj niż w stacji Orle... Zbieramy się więc w drogę powrotną.

Plan pierwotny zakładał powrót do Jakuszyc szlakiem niebieskim i zielonym, ale poziom zaśnieżenia trasy weryfikuje nasze założenia. Trzymamy się więc pojedynczego śladu nieznajomego narciarza...


Komentarze