Jedziemy w Tatry 1/6. Pogoda dla pomrowów.

pomrów błękitny w Dolinie Iwaniackiej


Trasa: Gronik> (Drogą pod Reglami, czarnym szlakiem) Kiry> (Drogą pod Reglami, zielonym szlakiem) Polana Biały Potok> (żółtym szlakiem przez Dolinę Lejową) Niżnia Kominiarska Polana> (Ścieżką nad Reglami, czarnym szlakiem) Dolina Chochołowska> (zielonym szlakiem) wejście do Doliny Starorobociańskiej> (żółtym szlakiem) Polana Iwanówka> (żółtym szlakiem) Iwaniacka Przełęcz> (żółtym szlakiem) schronisko PTTK na Hali Ornak> (zielonym szlakiem przez Dolinę Kościeliską) Kiry> (Drogą pod Reglami, czarnym szlakiem) Gronik

Długość trasy: ok.27-28 km (pomiar nieprecyzyjny ze względu na nieznany błąd aplikacji)

Czas przejścia: ok.7 godzin




Prognozy na niedzielę nie są zbyt optymistyczne. Chyba, że jesteś ślimakiem. Ma lać, a więc gdzie idziemy? Do Doliny Lejowej. Nikomu nawet nie chciało się dzisiaj tutaj usadzać żadnego nieszczęśnika w punkcie kontroli biletów wstępu do Tatrzańskiego Parku Narodowego. Rzeczywiście, nie miałoby to większego sensu, ponieważ ruch na szlaku jest znikomy. Aż do Niżniej Kominiarskiej Polany nie napotykamy żadnych śladów bytności ludzkiej (jeśli nie liczyć porzuconych na skraju drogi maszyn wykorzystywanych do prac leśnych).


Niżnia Kominiarska Polana


Dopiero kiedy za skrzyżowaniem ze szlakiem czarnym zatrzymujemy się, zastanawiając się jak pokonać przecinający Ścieżkę nad Reglami potok, dogania nas dwóch piechurów. Oni, zamiast jak my szukać w chaszczach łatwiejszej przeprawy, decydują się wykorzystać leżący w poprzek cieku wodnego pień. Wynurzamy się z paproci i idziemy w ich ślady, asekurując się dodatkowo kijami trekkingowymi.
 

potok przecinający szlak na Ścieżce nad Reglami


Przeprawa przez potok okazuje się dopiero wstępem do atrakcji czekających na nas przy zejściu na Polanę Jamy. Rozjeżdżona przez ciężki sprzęt błotnista droga wymaga od nas maestrii w wyszukiwaniu obejść. ,,Po ostatnich opadach część szlaków jest podtopiona, zwłaszcza odcinek Ścieżki nad Reglami od Doliny Lejowej do Doliny Chochołowskiej" - przeczytamy jutro w komunikacie turystycznym na stronie internetowej TPN. A więc najgorsze już za nami... Na deptaku w Dolinie Chochołowskiej odpoczywamy chwilę, po czym ruszamy na Iwaniacką Przełęcz. W Dolinie Iwaniackiej też jest mokro, ale przeskakując po budujący żółty szlak kamieniach łatwiej pokonać przeszkody. Na chwilę przestaje też padać, dzięki czemu możemy wyswobodzić się z krępujących ruchy peleryn.

Schodząc z Przełęczy Iwaniackiej (wraca deszcz), zaczynamy napotykać wycieczki oddziałów turystów w białych trampkach pytających ,,jak tam wygląda wyżej". To znak, że schronisko na Hali Ornak musi być już blisko. Jeszcze tylko jedna trudniejsza przeprawa przez potok i wychodzimy na Małą Polankę Ornaczańską.


schronisko na Hali Ornak widziane z Małej Polanki Ornaczańskiej


Powrót przez Dolinę Kościeliską nie przedstawia już żadnych trudności, chociaż wzmożony szum wzburzonej Kirowej Wody przypomina o tym, co na szlakach wyczyniają deszcze...

Komentarze