Zima kontratakuje 3/7 : Turbacz



Trasa: Mszana Dolna > (czerwonym szlakiem) Przełęcz Glisne > (czerwonym) Luboń Wielki > (niebieskim szlakiem) Rabka-Zaryte > (niebieskim) Rabka-Zdrój > (czerwonym szlakiem) Bacówka PTTK Maciejowa > (czerwonym) Przełęcz Pośrednie > (czerwonym) Stare Wierchy > (czerwonym) Obidowiec > (czerwonym) Turbacz > (czerwonym) schronisko PTTK "Na Turbaczu"

Długość trasy: 32,8 km

Czas przejścia: (nie licząc popasu na Luboniu Wielkim i w bacówce PTTK na Maciejowej) 8 godzin 15 minut




Opuszczamy Mszanę Dolną, coraz węższymi drogami wędrując w stronę Glisnego. Na Przełęczy Glisne wybieramy kierunek na Luboń Wielki, wiedząc o tym, że za chwilę znowu zaczną się charakterystyczne dla Beskidu Wyspowego ostre podejścia. Na szczycie, przed schroniskiem, robimy krótką przerwę, wspominając widoki sierpniowe...


widok z Lubonia Wielkiego_kwiecień 2017 i sierpień 2016


Od Lubonia częstotliwość występowania turystów wyraźnie wzrasta. Schodząc w dół niebieskim szlakiem, napotykamy większą wycieczkę rodzinną. Zamykająca pochód seniorka rodu uważnie lustruje nasze buty i zagaduje czy "wyżej też tyle błota". Relacjonujemy, że tak oraz że na Luboniu również trochę śniegu. "Ojej" - słyszymy w odpowiedzi - "bo ja idę w jednym bucie innym, a drugim innym"...

Niebieski szlak doprowadza nas do Zarytego, niegdyś samodzielnej wsi, a dziś dzielnicy Rabki. Mijamy stację kolejową i kościół z charakterystycznymi dwoma wieżami krytymi gontem.


Zaryte z okolic Przełęczy pod Grzebieniem


Podążając za stacjami drogi krzyżowej, wędrujemy przez Przełęcz pod Grzebieniem do centrum Rabki- Zdroju. Na końcowym odcinku gubimy gdzieś niebieskie znaki, ale nie ma to większego znaczenia, bo uliczka, którą schodzimy, i tak doprowadza nas do Parku Zdrojowego. Mijamy fontannę obleganą przez stado słoni. Szukamy teraz czerwonego szlaku prowadzącego na Maciejową i dalej na Turbacz.

Przed nami znowu wspinaczka w górę, ale podejścia są znacznie łagodniejsze niż na Lubogoszcz, Mogielicę czy Luboń Wielki. Jesteśmy już w Gorcach. Po drodze oprócz tradycyjnych kapliczek napotykamy też pomnik z podkową poświęcony Burzanowi, "ze stepów koniowi, oddanemu ziemi".



wiosenna Maciejowa


Sylwetka bacówki na Maciejowej wydaje nam się znajoma, mimo że jeszcze nigdy żadne z nas nie było w tym miejscu... Wszystko dlatego, że to jedno ze schronisk turystyki kwalifikowanej powstałych w latach 70. na bazie jednego projektu (Stanisława Karpiela z Zakopanego). Budowa bacówek ruszyła za sprawą działacza PTTK, Edwarda Moskały. Według tych samych założeń powstały m.in. Bacówka na Rycerzowej czy na Krawcowym Wierchu.


makieta bacówki na Rycerzowej w sali muzealnej schroniska na Turbaczu


Na Polanie Przysłop, gdzie, jeśli chcemy zachować ścisłość geograficzną, znajduje się bacówka "Na Maciejowej", robimy postój na doładowanie akumulatorów. Zamawiamy pierogi i dodający sił wielki kufel piwnego grzańca z pomarańczą oraz korzennymi przyprawami. Za oknem widać Tatry, a panująca w środku schroniskowa atmosfera sprawia, że w ogóle nie chce nam się stąd ruszać...


widok z okna bacówki na Maciejowej


W końcu ruszyć się jednak musimy, bo gdzieś tam, wyżej, 11 kilometrów stąd, czeka na nas zarezerwowany pokój w schronisku pod Turbaczem. Posileni, wracamy na szlak. Idziemy przez Przełęcz Pośrednie, Stare Wierchy i Obidowiec, a im wyżej się wspinamy, tym z większym niepokojem obserwujemy jak zima przejmuje kontrolę nad wiosną...




Na Turbaczu jest już całkiem zimowo, z ulgą schodzimy więc do ciepłego schroniska pod szczytem. Śnieg pada jednak przez całą noc, a także kolejny dzień, zasypując gorczańskie szlaki i skutecznie udaremniając nasz plan na wtorek, który zakładał obejście całego Gorczańskiego Parku Narodowego przez Gorc Kamienicki, Gorc Troszacki oraz Kudłoń. Zamiast tego postanawiamy zrobić dzień regeneracyjny. Raczymy się zupą czosnkową z grzankami i serem, pierogami, plackami po zbójnicku, naleśnikami z serem oraz fasolką po bretońsku. Suszymy buty w schroniskowej suszarni. Przemieszczamy się jedynie po planszy gry "Wędruj z nami" czy na krótkim odcinku pomiędzy schroniskiem a szałasowym ołtarzem, upamiętniającym 17. września 1953 roku, kiedy na Hali Turbacz Karol Wojtyła odprawił mszę świętą, stojąc twarzą do wiernych (dziesięć lat przed zreformowaniem liturgii przez Sobór Watykański II). Czekamy na okno pogodowe.


zimowy Turbacz

Komentarze