Beskid Niski i mniej niski 3/7. Nie tylko Wysowianka

panorama Wysowej- Zdrój z charakterystyczną sylwetką sanatorium Biawena


Trasa: Bacówka PTTK w Bartnem > (czerwonym i niebieskim szlakiem) Przełęcz pod Mareszką > (czerwonym szlakiem) Wołowiec > Krzywa > Popowe Wierchy > Zdynia (Ług) > Rotunda (cmentarz wojenny nr 51) > Baza namiotowa w Regietowie > Kozie Żebro > (zielonym szlakiem) Wysowa- Zdrój

Długość trasy: 25,4 km

Czas przejścia: 6 h 55 min.




Pierwsza część dzisiejszej trasy trochę nas rozleniwia. Z Bartnego schodzimy w dół do Wołowca, a stamtąd wędrujemy szerokimi, niemal płaskimi drogami leśnymi aż do przecięcia szlaku z drogą prowadzącą do wsi Krzywa. Dopiero tam zaczynają się podejścia i zejścia po poziomicach: od dość łagodnych Popowych Wierchów, przez bardziej wymagającą Rotundę (dodatkowe utrudnienie: krowy leżące na szlaku), aż po nieźle dające w kość Kozie Żebro... ale nie uprzedzajmy faktów.

Wędrujemy dzisiaj Głównym Szlakiem Beskidzkim. Prowadzi nas on teoretycznie przez kilka miejscowości: Wołowiec, Krzywą, Zdynię, Regietów (Regetów), ale nie wprowadza do centrum żadnej z nich. A szkoda, bo zboczywszy kilkaset metrów ze szlaku, można by zobaczyć: XVIII - wieczną drewnianą cerkiew w Wołowcu (dawniej greckokatolicką, obecnie prawosławną), cmentarz wojenny nr 54 oraz dawną cerkiew z początku XX w. (obecnie kościół rzymskokatolicki) w Krzywej czy XVIII- wieczną cerkiew greckokatolicką (obecnie prawosławną) w Zdyni, wsi znanej przede wszystkim z odbywającego się tutaj co roku w drugiej połowie lipca festiwalu Łemkowska Watra

Szlak nie omija za to cmentarza wojennego nr 51, położonego na szczycie Rotundy (771 m n.p.m.). Po rekonstrukcji kolejnego dzieła Dušana Jurkoviča, zakończonej w 2016 r., jego nietypowa architektura znowu zadziwia. Ponad okoliczny las wyrasta pięć strzelistych wież, krytych gontem i zwieńczonych łukowo zakończonymi krzyżami.


cmentarz wojenny na Rotundzie


Z Rotundy schodzimy do bazy namiotowej w Regietowie. Baza prowadzona przez Studenckie Koło Przewodników Beskidzkich z Warszawy oprócz noclegu w bazowych namiotach (lub miejsca pod rozbicie własnego) oferuje gorącą herbatę... chociaż w tak upalny dzień jak dziś gorąca herbata nie jest najbardziej pożądanym napojem. (My w obliczu kończących się zapasów płynów poratowaliśmy się w małym sklepiku spożywczym przy ośrodku szkoleniowo- wypoczynkowym w Zdyni. I chociaż kartka zawieszona na drzwiach obwieszczała trwającą właśnie przerwę, miejscowi polecili nam skorzystać z dzwoneczka ratunkowego. Zadziałał. Przy okazji odkryliśmy skrót prowadzący przez podwórze sklepu... )




Przed nami już tylko podejście na Kozie Żebro (847 m n.p.m.) i zejście zielonym szlakiem do Wysowej- Zdroju. Szybko odkrywamy, że miejscowość, w której dzisiaj zakładamy obóz, oferuje dużo więcej niż wody mineralne. Do zobaczenia jest park zdrojowy z parkiem wodnym, cerkiew prawosławna pw. św. Michała Archanioła (pierwotnie greckokatolicka; udostępniona do zwiedzania od czwartku do niedzieli) oraz cerkiew na Świętej Górze Jawor. Do tego szlaki: przez Przełęcz Wysowską, Przełęcz Regietowską lub Cigelkę na Słowację, przez Ropki (gdzie zamiast cerkwi - która została przeniesiona do skansenu w Sanoku- znajduje się buddyjski ośrodek medytacyjny) do Hańczowej... No i jeszcze karczmy serwujące potrawy regionalne: fuczki, homiłki, kiesełycię z komperami, kiszeniaki.. Jeden dzień może nam nie wystarczyć. Od razu zaczynamy planować powrót do Wysowej. Najbliższa okazja na przełomie września i października, kiedy odbywa się tutaj Święto Rydza...

Komentarze