Beskid niski i mniej niski 1/7. Magurski Park Narodowy, Magurski Ultramaraton



Krempna. Wieś licząca nieco ponad 500 stałych mieszkańców, położona w Beskidzie Niskim, ok. 30 km od Jasła. Znajduje się tutaj siedziba dyrekcji Magurskiego Parku Narodowego, zabytkowa drewniana cerkiew z XVIII w. oraz jeden z czterystu zachodniogalicyjskich cmentarzy wojennych z okresu I wojny światowej. Atrakcją turystyczną jest również zalew na Wisłoce, nad którym można zjechać tyrolką. We wsi zwykle nie ma problemu z noclegiem: znajdziemy go w domkach nad zalewem albo w jednym z gospodarstw agroturystycznych. Ale przed początkiem tego weekendu, tubylcy szepczą pomiędzy sobą o tym, że w sobotę będzie ,,500 +". I nie mają wcale na myśli beneficjentów programu rządowego, ale ponad 500 osób przyjezdnych dodanych do liczby stałych mieszkańców. Przyjeżdża kto? Biegacze. Po co? Wziąć udział w Ultramaratonie Magurskim, organizowanym w tym roku już po raz czwarty.

W liczbie ,,pięćset plus" mieścimy się i my. Meldujemy się w Krempnej już w piątek przed biegiem, dzięki czemu mamy czas na zwiedzanie. Zaczynamy od cmentarza wojennego, położonego na wzgórzu Łokieć, włączonym do nieoznaczonej w terenie ścieżki krajobrazowej ,,Dobry widok", przygotowanej przez gimnazjalistów z Krempnej. Nekropolia zaprojektowana przez słowackiego architekta, Dušana Jurkoviča, wyróżnia się centralnym pomnikiem w kształcie wieńca wspartego na sześciu filarach. Zdobiące wieniec miedziane liście dębowe zostały dodane podczas renowacji na przełomie lat 80. i 90. Zachodniogalicyjskie cmentarze wojenne powstawały kompleksowo za sprawą specjalnej jednostki wyodrębnionej z wojska austro- węgierskiego. Co dla nich charakterystyczne, chowano tutaj żołnierzy walczących po obu stronach- zarówno Austriaków, jak i Rosjan. Oprócz grobów z imiennymi tabliczkami, znalazło się miejsce również dla krzyży poświęconych nieznanym żołnierzom.


cmentarz wojenny nr 6 w Krempnej


Wracając do centrum wsi, zauważamy na ścianie budynku należącym do Magurskiego Parku Narodowego mural wykonany przez sanockiego artystę, Arkadiusza Andrejkowa. Orlik krzykliwy w towarzystwie napisów Karpaty Wschodnie, Karpaty Zachodnie wylądował w Krempnej w ramach projektu Samorządu Województwa Podkarpackiego W sercu Karpat - Granica, która łączy Co prawda granica pomiędzy Karpatami Zachodnimi a Wschodnimi przebiega nieco dalej na wschód, w okolicach Komańczy (o czym pisaliśmy już tutaj), jednak Krempna leży na tzw. ,,obszarze przejściowym'' pomiędzy tymi jednostkami fizycznogeograficznymi, chronionym przez Magurski Park Narodowy.




Zaglądamy jeszcze do drewnianej cerkwi z II poł. XVIII w., która po  zakończonym kilka lat temu gruntownym remoncie oraz konserwacji wyposażenia odzyskała dawny blask. Obecnie użytkowana jest jako kościół filialny parafii rzymskokatolickiej św. Maksymiliana Kolbe (a do wybudowania w 2004 r. nowego kościoła murowanego jako główny kościół parafii), ale okazjonalnie odprawiane są tutaj również nabożeństwa w obrządku greckokatolickim (w ramach reaktywowanej na początku lat 90. parafii św. św. Kosmy i Damiana).




Sobota, wpół do ósmej rano. Podczas gdy połowa z nas jest już gdzieś za Chyrową, druga połowa przygotowuje się do wymarszu na szlak zielony prowadzący z Krempnej do Ożennej (gdzie zlokalizowany jest drugi punkt kontrolny trasy 58/92 km). Szlak wiedzie przez ok. 4 km drogą asfaltową, a później wyprowadza widokową ścieżką przez łąki na Wysokie (657 m n.p.m.).


wrzosy i dziewięćsił zaobserwowane po drodze na Wysokie


Na szczycie znajduje się punkt widokowy z opisanymi panoramami roztaczającymi się w trzech kierunkach. Podobno przy dobrej pogodzie można zobaczyć stąd nawet Tatry... ale dzisiaj akurat nie.
Schodzę teraz drogą przez las aż do Ożennej, gdzie witają mnie wymalowane na asfalcie wielkie żółte litery, składające się w napis ,,Ból to ściema".


kapliczki przydrożne w Ożennej


Skręcam w stronę zabudowań dawnego PGR-u, w pobliżu których zorganizowano punkt kontrolny na 47 kilometrze trasy. To tutaj zawodnicy decydują, czy pobiegną na 58 km (zielonym szlakiem, przez Wysokie od razu do Krempnej) czy na 92 km (przez Radocynę, Wołowiec, Przełęcz Majdan i Przełęcz Hałbowską). Niewielu z nich zauważy za to pewnie ukryty za drzewami cmentarz wojenny nr 3, zaprojektowany podobnie jak ten w Krempnej, przez Dušana Jurkoviča. 


cmentarz wojenny nr 3 w Ożennej


Przechwytuję na punkcie mojego zawodnika (który nie zauważa cmentarza, połyka kilka jagodzianek, po czym leci dalej na 92 km), a następnie wracam do Krempnej tą samą drogą. W pobliżu zalewu odkrywam café Las serwujące pierogi z bryndzą. Potem pozostaje już tylko oczekiwanie na mecie oraz wieczorne ognisko pod rozgwieżdżonym magurskim niebem, z kiełbaskami, chlebem i dobrze schłodzonymi ,,izotonikami".

A o piątej rano obudzi nas beczenie baranów...


Komentarze