Tajemnica skalnej czaszki (KDB on tour)



Trasa: Zalew Radkowski> (żółtym szlakiem) Wodospady Pośny> (niebieskim szlakiem) przełęcz pomiędzy Szczelińcami> (żółtym szlakiem) Karłów> Ptak> Lisia Przełęcz> (niebieskim szlakiem) Narożnik> Kopa Śmierci> Skalna Czaszka> Skały Puchacza> Łężyce> Duszniki-Zdrój, stacja PKP

Długość trasy: 17 km

Czas przejścia: 4,5 h


Trasa do: Duszniki-Zdrój, stacja kolejowa | mapa-turystyczna.pl


W niedzielę z Radkowa nie odjeżdża żaden autobus. W związku z tym, żeby wrócić po Potrójnej Koronie Orlickiej do domu, musimy się udać na dworzec kolejowy do Ścinawki Średniej, albo do Dusznik-Zdroju. Pada na Duszniki, do których trasa- choć dłuższa- wydaje się atrakcyjniejsza. Co prawda trochę czujemy w nogach wczorajsze 80 kilometrów, ale przez noc kalafiory zmieniły się z powrotem w stopy, a pogoda od rana jest zdecydowanie bardziej zachęcająca do spacerów. Bez marudzenia ruszamy więc na szlak, zwłaszcza że po drodze jest kilka ciekawych rzeczy do zobaczenia.


opuszczamy przyjazny Radków

Nocowaliśmy nad Zalewem Radkowskim, mamy zatem blisko w Góry Stołowe. Na początek wspinamy się wzdłuż potoku żółtym szlakiem, którym wczoraj schodziliśmy do mety. Teraz możemy w pełni docenić jego malowniczość. Oprócz fantazyjnych form skalnych, w górnym odcinku szlaku, powyżej Wodospadów Pośny, znajdują się porośnięte mchem ruiny, które zainteresowały nas już wczoraj.


Wodospady Pośny

Jeszcze więcej jest ich na szlaku niebieskim prowadzącym w stronę Szczelińców. To pozostałości osady Karłówek (Klein Karlsberg, Mały Karłów), powstałej w połowie XVIII w., a po zakończeniu II wojny światowej wysiedlonej i pozostawionej samej sobie. Oraz naturze. Z nielicznych domów oraz dwóch schronisk turystycznych zachowały się podmurówki.


pozostałości Karłówka

Kolejne ślady przeszłości odnajdujemy po przekroczeniu szosy wiodącej do Pasterki. Dostrzegamy wyryty w skale zarys korony oraz nie do końca czytelne, pisane pełną zawijasów czcionką wyrazy.





Choć jest słonecznie, temperatura wcale nie podniosła się od wczoraj jakoś znacząco. Im wyżej wchodzimy, tym więcej obserwujemy lodowych sopli oraz pobielonych szadzią drzew.




Na szczyt Szczelińca Wielkiego (922 m n.p.m.) nie będziemy dzisiaj wchodzić, zwłaszcza że w jego kierunku ciągną już prawdziwe tłumy. Zamiast tego schodzimy do Karłowa, gdzie- jako że odczuwamy wciąż deficyt kalorii- dajemy się skusić na oscypka z grilla. 

Po przejściu przez wieś skręcamy w Machowską Drogę, a z niej- za znakami żółtego, zielonego oraz niebieskiego szlaku- w las. Czy raczej w pobojowisko pozostałe po ścince i zrywce. A buty były już w miarę czyste...


buty, których nie udaje się zachować w czystości

Wchodzimy na wzniesienie o wdzięcznej nazwie Ptak (835 m n.p.m.). Nie wiedzieć czemu, nie dajemy się skusić zielonym trójkątom odbijającym od szlaku i prowadzącym do ruin Fortu Karola. A to tylko sto metrów w jedną stronę...

Zamiast tego schodzimy na Lisią Przełęcz. Tutaj wybieramy znaki niebieskie wiodące na Narożnik (849 m n.p.m.). Na szczycie znajduje się tablica upamiętniająca niewyjaśnione do dziś podwójne morderstwo z 1997 r. W śledztwie wysuwano różne hipotezy- od motywu rabunkowego przez porachunki narkotykowe po udział neofaszystów, ale po kilkudziesięciu latach od tego wydarzenia wciąż nie udało się ustalić kto i dlaczego zastrzelił dwójkę studentów Akademii Rolniczej we Wrocławiu.

Wędrujemy dalej grzbietem opadającym ku wsi Łężyce niemal pionowymi skalnymi ścianami. Po drodze sporo jest miejsc widokowych.


widoki z niebieskiego szlaku


widoki z niebieskiego szlaku

W końcu docieramy do tabliczki wskazującej metalowe schodki prowadzące do Skalnej Czaszki. Jeszcze kilka lat temu ta atrakcja znajdowała się poza szlakiem, a więc zejście do niej (biorąc pod uwagę, że znajdujemy się na terenie parku narodowego) było nielegalne. Park wyszedł jednak na przeciw oczekiwaniom turystów (i tak niemogących powstrzymać się przed schodzeniem do formacji skalnej o tak atrakcyjnej nazwie), wytyczając do niej krótką, oznakowaną ścieżkę. Od Skalnej Czaszki wzięła się też nazwa pobliskiego szczytu- Totenkopf, przetłumaczonego później na Kopę Śmierci (825 m n.p.m.).

Jak powstała skała do złudzenia przypominająca ludzką czaszkę? Wyjaśnienia tej tajemnicy mogą być dwa- albo to zamieniony w kamień olbrzym, albo odpowiedzialne są procesy wietrzenia piaskowca...


Skalna Czaszka

Dochodzimy do Skał Puchacza, gdzie wraz z niebieskim szlakiem rozpoczynamy zejście w stronę Łężyc. Ścieżka jest miejscami wąska, a w jednym miejscu zabezpieczona nawet łańcuchami. Zaciekawia nas kamienna pochylnia, która raczej nie wygląda jak ułatwienie dla turystów. Okazuje się, że to pozostałość XIX- wiecznego kamieniołomu piaskowca (Sandsteinbruch Friedersdorf, po wojnie Mogador lub Magador- od nazwy pobliskiego ośrodka wypoczynkowego w Łężycach). Pochylnią transportowano po stromym zboczu pozyskane bloki skalne.

Skrajem lasu dochodzimy do szosy. Ostanie dwa i pół kilometra trasy to droga bitumiczna. Mamy czterdzieści minut do przyjazdu pociągu- trochę za mało, żeby wybrać się jeszcze do centrum Dusznik. Zostajemy więc na dworcu, gdzie rozmyślamy nad tajemnicami Gór Stołowych...


< następny post

poprzedni post >

Komentarze