Pierogi i poezja na Skrzycznem (KDB on tour).

poezja na szczycie Skrzycznego


Trasa: Węgierska Górka> (czerwonym szlakiem) Hala Radziechowska> Magurka Radziechowska> Magurka Wiślańska> (zielonym szlakiem) Gawlas > Malinowska Skała> Małe Skrzyczne > Skrzyczne> (niebieskim szlakiem) Szczyrk

Długość trasy: 23,8 km

Czas przejścia: 5 godzin 30 minut



W związku z tym, że połowa z nas bierze udział w Stumilaku, bardzo ciekawym biegu liczącym 178 km (tak, odłóżcie kalkulatory, to więcej niż 100 mil), druga połowa ma jakieś 38 godzin wolnego w rejonie Beskidu Śląskiego i Żywieckiego. Grzechem byłoby tego nie wykorzystać. 


taśma znacząca trasę Stumilaka


Kibicuję na setnym kilometrze w Zwardoniu, gdzie wolontariusze mamiąc bulionem oraz gotowanymi ziemniakami, przypominają o możliwości ukończenia biegu na krótszym dystansie. Tylko najtwardsi biegacze zniosą pobrzękiwanie medali i ruszą dalej, w kierunku Baraniej Góry.

Ja tymczasem wykorzystuję ofertę podwózki do Węgierskiej Górki, wioski ogarniętej klęską braku chusteczek higienicznych, skąd wyruszę na czerwony szlak na Halę Radziechowską. Jest słonecznie i gorąco, co dokucza szczególnie na początkowym odcinku prowadzącym przez duszny las iglasty. Ale wkrótce pogoda będzie inna...

Akurat kiedy wychodzę na odkryte polany, niebo zmienia kolor na granatowy, a w oddali słychać niepokojące pomrukiwanie nadchodzącej burzy. Zastanawiam się nawet, czy nie będzie dobrym rozwiązaniem zejść w dół niebieskim szlakiem do Radziechów. Grzmoty jednak ustają, a ich miejsce zajmuje rzęsisty deszcz, przed którym akurat mogę się zabezpieczyć taszczoną ze sobą peleryną.


granatowe niebo nad Halą Radziechowską


Z Magurki Radziechowskiej (1108 m n.p.m.) widać już mój cel- Skrzyczne, ale droga do niego jeszcze daleka. Daleka, jednak warta przejścia- bardzo malownicza, prowadząca cały czas grzbietem przez Magurkę Wiślańską, Gawlas, Malinowską Skałę i Małe Skrzyczne. W deszczu podkręcającym zieleń niskiej roślinności, nieprzesłaniającej widoku na powoli przybliżający się maszt nadajnika RTV. 


w oddali Skrzyczne


Na Skrzycznem robię postój w schronisku (pierogi), po czym pałętam się po szczycie w (bezskutecznym) poszukiwaniu sygnału sieci internetowej, który pozwoliłby mi na zaktualizowanie wiedzy na temat położenia zawodników na trasie Stumilaka. -O 17:00 ostatni zjazd! - ostrzega mnie pan obsługujący kolejkę krzesełkową. Uspokajam go, że zejdę pieszo.


kolejka krzesełkowa na Skrzyczne


Jak powiedziała, tak zrobiła- niebieskim szlakiem. Docierając do Szczyrku jeszcze długo przed pojawieniem się tam biegaczy, którzy- co trzeba przyznać- pokonywali okrężną trasę...

Komentarze