UFO, koguty i limoncello (KDB on tour)

 


 

Na grillu pieką się warzywa i lokalne sery, a zza urządzonej w narożniku dziedzińca lady kreatywny barman serwuje kolorowe napoje chłodzące oraz doskonałe limoncello di palazzo. Wokół zabytkowej fontanny rozstawiono leżaki, pośród których przechadzają się dorodne koguty. Zadzierając głowę do góry, widzimy celującą w błękitne niebo wieżę zegarową. Zegar pokazuje złą godzinę, ale nie dziwi nas to bardziej niż ufoludek obejmujący amorka na wieńczącym drzwi frontonie. Gdzie jesteśmy? W znanej z dużej wytwórni wody mineralnej dolnośląskiej wsi Gorzanów. Kosztując cytrynówki, czekamy na zwiedzanie XVI-wiecznego pałacu, od kilku lat znajdującego się pod opieką fundacji, za sprawą której nie tylko przeprowadzono wiele niezbędnych prac renowacyjnych, ale i tchnięto w późnorenesansowe mury nowe życie, łączące historię ze sztuką oraz kuchnią. 

 

wieża zegarowa


 

ufoludek, który wylądował nad wejściem do wieży po jednym z artystycznych festiwali

W sezonie pomiędzy 10:00 a 18:00 można zwiedzać pałac z przewodnikiem. Bilet, który kosztuje 20 zł, jest jednocześnie cegiełką na renowację i utrzymanie obiektu. Warto również śledzić profil facebookowy fundacji Pałac Gorzanów, aby nie przegapić organizowanych przez nią wydarzeń: targów staroci, koncertów czy spektakli odbywających się w oryginalnym drewnianym teatrze dworskim założonym przez hrabiego von Herbersteina dla pochodzącej z Berlina żony, noszącej po poprzednim małżonku włoskie nazwisko Petrelli.

 

odrestaurowany teatr dworski w pałacu w Gorzanowie

 

Podczas trwającego około godziny oprowadzania poznamy historię pałacu od barokowej przebudowy przez XIX- wieczny okres świetności do czasów powojennych, kiedy zamkowe komnaty zostały przekształcone w- o zgrozo! - mieszkania czynszowe. Zobaczymy sukcesywnie odsłaniane i restaurowane oryginalne sgrafiita, malowidła czy sztukaterie, a także widniejące na ścianach... podpisy XIX wiecznych wandali.

 

sgrafitta

 

malowidła

 

sztukaterie

 

podpisy XIX- wiecznych wandali

Jeśli ktoś miałby ochotę pobyć wśród pałacowych murów trochę dłużej, fundacja udostępnia również pokoje gościnne. 

 

pokój gościnny w pałacu w Gorzanowie

 

Wnętrza ,,nieodkrytej perły architektury renesansowej" (jak określa obiekt promująca go ulotka) robią naprawdę duże wrażenie- być może dlatego, że wciąż znajdują się w trakcie renowacji, a więc pozwalają dostrzec kolejne warstwy historii pałacu oraz zestawienie zniszczonego z odnowionym. Dodatkowego uroku nadaje im artystyczna atmosfera tworzona przez obecnego właściciela. 

 


 


 


 


 


 

Oprócz samego zamku jest jeszcze otaczający go park krajobrazowy i znajdujące się na jego terenie nimfeum, które fundacja chętnie zobaczyłaby na liście światowego dziedzictwa UNESCO.

 

park otaczający pałac w Gorzanowie
 

Kończymy zwiedzanie, żegnamy się z drzemiącymi na dziedzińcu kogutami, po czym ruszamy w stronę kolejnej ciekawej dolnośląskiej miejscowości czyli Żelazna.  

 


 

Z Gorzanowa wychodzimy zielonym szlakiem, z którego w stronę Żelazna możemy odbić albo ze szczytu Wapniarki (532  n.p.m.) albo nieco ponad pół kilometra przed szczytem. My wybieramy ten drugi wariant, tracąc możliwość wdrapania się na wieżę widokową, ale nie ryzykując spóźnienia na ostatni autobus do Lądka- Zdroju. Po drodze i tak mamy sporo atrakcji. Zaraz za Gorzanowem napotykamy w lesie barokową kaplicę pw. św. Antoniego Padewskiego oraz dwie rzeźby z podobnego okresu w jej otoczeniu (pieta + przejawiający nieprzypadkowe podobieństwo do Jana Chrzciciela św. Onufry).

 

kaplica odpustowa w lesie w okolicach Gorzanowa


św. Onufry podziwiający widok na pałac w Gorzanowie

 

Dalej, na zboczach Wapniarki, dostrzegamy w zaroślach dwa wapienniki (piece do wypalania skał wapiennych w celu uzyskania z nich wapna)- pozostałości po istniejących tu dawniej kamieniołomach.

 

 

wapienniki na zboczach Wapniarki

Atrakcją zajmującą nam najwięcej czasu są natomiast idealnie dojrzałe leśne maliny. W końcu odrywamy się od nich, by wśród pól gryki jak śnieg białej zejść w stronę przystanku autobusowego opisanego hasłem ,,Żelazno- zwykła wieś o niezwykłej historii". 

 

pola gryki w okolicach Żelazna

 

Trochę tej historii widać dookoła. W krajobrazie wyróżniają się: średniowieczna wieża mieszkalna, XIV- wieczny kościół, XIX- wieczny most żelazny przez Białą Lądecką. 

 

wieża mieszkalna w Żelaźnie

 

W innej części miejscowości znajdziemy jeszcze barokowy pałac. Jedyne, czego brakuje, to ławki na przystanku. Odczytując na tyłach wiaty wypisany flamastrem napis głoszący: ,,sołtys ma oddać ławkę!", czujemy jednak, że za jej brakiem też kryje się jakaś historia...

 


< następny post

Komentarze