Zjawiska niezimowe 3/3. Biedronki, fraszki i stare peugeoty.



Trasa: Szklarska Poręba Górna, stacja PKP> (czerwonym szlakiem) Szklarska Poręba, ul. Jedności Narodowej> (niebieskim szlakiem) Sowiniec> Dom Wlastimila Hofmana> Grób Karkonosza> Chybotek> Szklarska Poręba Dolna, stacja PKP> (żółtym szlakiem) Zbójeckie Skały> Zakręt Śmierci> (czarnym szlakiem) Szklarska Poręba Górna> (bez znaków) Szklarska Poręba Górna, stacja PKP

Długość trasy: 12 km

Czas przejścia: 3 godziny


Trasa przez: Szklarska Poręba | mapa-turystyczna.pl


Po śniegu zalegającym na chodnikach Harrachova nie zostało ani śladu. Nie ma go też w Szklarskiej Porębie, do której docieramy nie pieszo, jak wcześniej planowaliśmy, ale pociągiem. Na dworzec dojeżdżamy natomiast busem nr 943.

Plus jest taki, że nie pada. No dobrze, po południu pojawi się drobna mżawka, ale w porównaniu z deszczem z dwóch poprzednich dni, nie traktujemy jej poważnie. Obniżyliśmy poziom ambicji naszych planów, ale nie zamierzamy zmarnować całego dnia. Ruszamy na kilkunastokilometrową pętlę wokół miasta położonego w dolinie rzeki Kamiennej.

Niebieski szlak wyprowadza nas ze Szklarskiej Poręby Górnej na Sowiniec (675 m n.p.m.). Legendarni poszukiwacze minerałów, zwani Walonami lub Walończykami, odwiedzali podobno to wzgórze ze względu na występujące tutaj złoża pegmatytu i kwarcu dymnego. 


Sowie Skały na Sowińcu

Tak przynajmniej głosi tablica informacyjna Szlaku Walońskiego. W okolicy Szklarskiej Poręby wytyczono aż dwie trasy związane z tajemnicznym bractwem- pierwsza ma niecałe 8, druga- 12 kilometrów. Nasza dzisiejsza marszruta zahacza częściowo o obie. Łączy się też z fragmentem Dużej Sztaudyngerowskiej Trasy Turystycznej (24 km), honorującej mieszkającego przez kilka lat w Karkonoszach fraszkopisarza.

Jan Sztaudynger zachęcił ponoć do przeniesienia się po wojnie do Szklarskiej Poręby swojego przyjaciela, malarza symbolistę Wlastimila Hofmana. Drewniany dom, w którym Hofman mieszkał i tworzył, znajduje się przy ul. Matejki- mijamy go w drodze do Grobu Karkonosza.


Wlastimilówka

A skoro przy sztuce jesteśmy, to ta właśnie dosłownie wypełza nam spod stóp. Na skałce przy drogowskazie czerwienieją biedronki zdradzające swą aparycją nazwisko autora- to odpowiedzialny także za zażabienie i zasowienie okolic Maciej Wokan. 

Wracając jednak do Grobu Karkonosza (Liczyrzepy)- co to właściwie takiego? Patrzymy na regularny blok granitu z poprawionym białym kolorem przedwojennym napisem ,,Rübezahl", zastanawiając się czy demona personifikującego siły przyrody da się pochować.


Grób Karkonosza

Nie znajdując odpowiedzi na to pytanie, wędrujemy dalej w kierunku Chybotka. Grupa skalna, której aktualna nazwa pochodzi od dającego się rozhuśtać górnego bloku, zwana była niegdyś ,,cukiernicą". Zajmuje sporo miejsca w karkonoskich legendach- podobno pod nią znajdowało się wejście do podziemnego skarbca. Przy Zuckerschale rozgrywa się też lwia część akcji kryminału ,,Nad śnieżnymi kotłami" Krzysztofa Koziołka. 


Chybotek aka Cukiernica

Swoje kroki kierujemy teraz w stronę dworca Szklarska Poręba Dolna. Znajdujący się w opłakanym stanie drewniany budynek stacji z początku XX w. ogrodzono płotem. Zaciekawia nas jednak zaparkowany pod ścianą z napisem ,,Dolna, Ojczyzno moja" zabytkowy Peugeot 104. Stojąca obok tablica daje nadzieję zrujnowanemu przystankowi kolejowemu na nowe życie. Podobno już wkrótce ma tutaj powstać Muzeum Motoryzacji- w listopadzie pisał o tym jeleniogórski portal informacyjny.


Peugeot 104 na stacji Szklarska Poręba Dolna

À propos Wielkanocy- w kwietniu nie zdążyliśmy wspiąć się do położonych powyżej dworca Zbójeckich Skał. Dziś mamy okazję nadrobić zaległości, chociaż szanse na widoki ze zlokalizowanej tam platformy nie są przesadnie duże. Zatrzymujemy się przy pozostałościach obelisku postawionego w 1896 r. ku czci pruskiego bohatera narodowego, feldmarszałka Helmuta von Moltke. Na miejscu tablicy z jego podobizną znajduje się dziś szczegółowy opis historii miejsca. 


pozostałości pomnika Moltkego

Poszukiwano tu pirytu (wykorzystywanego do produkcji kwasu siarkowego), magnetytu i uranu, ale Zbójeckie (a wcześniej: Rzeźnickie) Skały były też od dawna cenione jako miejsce atrakcyjne turystycznie. Znajdowało się tu nawet schronisko oraz wieża widokowa. Dziś nie ma po nich śladu, ale w 2021 r. oddano do użytku nowy taras, cieszący oko wijącą się pośród drzew, wstęgowatą formą.


platforma widokowa na Zbójeckich Skałach


platforma widokowa na Zbójeckich Skałach

Panorama jest dziś, tak jak się spodziewaliśmy, raczej niepełna. O dostrzeżeniu Śnieżki możemy co najwyżej pomarzyć. Zamiast wpatrywać się w dal, idziemy więc zajrzeć w głąb... dawnych sztolni pirytu.


niepełna panorama...


Zbójeckie Skały


sztolnie pirytu w rejonie Zbójeckich Skał


sztolnie pirytu w rejonie Zbójeckich Skał

Po połączeniu się z czarnym, żółty szlak prowadzi nas w stronę słynnego Zakrętu Śmierci na Drodze Sudeckiej. Potem nieomal zapędzamy się na Wysoki Kamień, w porę jednak orientujemy się, że trasa do Szklarskiej Poręby Górnej prowadzi poboczem szosy. 

Kiedy siedzimy już w pociągu do Wrocławia, jak na złość Karkonosze odsłaniają się na chwilę, ukazując resztki śniegu zalegające na najwyższych szczytach. Zastanawiamy się kiedy będzie szansa na kolejne białe Święta. Może na Wielkanoc...?



< następny post

poprzedni post >

Komentarze