Wielkanoc z plecakiem 2/5. Nocne zwiedzanie.
- Widzę, że nie pękasz!- ledwo widoczna w półmroku zalewającym Salę Kominkową twarz kustosza przybliża się do jednego z najmłodszych uczestników nocnego zwiedzania. - Czyli jesteś prawdziwym mężczyzną... A zatem, czy jak każdy prawdziwy mężczyzna, uwielbiasz surową wołowinę?!
Chłopiec po chwili zawahania kręci głową- wizja spożycia tatara przeraziła go bardziej niż lista upiorów, które możemy za chwilę spotkać w zamkowych korytarzach. Kustosz uśmiecha się szelmowsko i wyciągając dłoń z mlecznym cukierkiem owiniętym w łaciaty papierek, oznajmia:
- To szkoda, bo przygotowałem dla ciebie... krówkę!
Takimi pokazami standupersko-aktorskimi pan Wojtek wraz z dwójką przewodników będzie nas raczył przez najbliższe trzy i pół godziny. A że pora jest późna, to mamy spore szanse na spotkanie któregoś z duchów zamieszkujących Zamek Czocha. Może zobaczymy Gertrudę, siostrę XV-wiecznego rycerza z rodu von Kluex, która za garść złotych monet wydała zamek husytom? Może inną Gertrudę, tę z XVII w., żonę Christopha von Nostitz, wrzuconą przez niego do studni za zdradę? Może Ulrykę von Nostitz, kolejną z ofiar ,,studni niewiernych żon"? A może usłyszymy kwilenie pozamałżeńskiego dziecka Ulryki, zamurowanego żywcem w kominku? Albo krzyki żałobników, którzy podczas pogrzebu Henryka Uechtritza dołączyli do niego, kiedy pod konduktem załamał się drewniany most (zaraz potem przebudowany na murowany, który możemy oglądać do dzisiaj)? Czy może dane będzie nam chociaż spotkać którąś z kobiet, która na własnej skórze sprawdziła działanie zapadni zamontowanej w łożu Ernsta von Gütschowa?
Pewne jest to, że przejdziemy przez wszystkie udostępnione turystom komnaty (korzystając również z tajnych przejść ukrytych za regałami biblioteki), że skosztujemy lokalnych miodów pitnych, a także że poznamy bogatą historię zamku, sięgającą przełomu XIII i XIV w. Już po kilkunastu minutach wstępu przestajemy żałować, że spóźniliśmy się na standardowe zwiedzanie dzienne (poza sezonem letnim ostatnie wejście o 17:00).
Skąd wzięła się nazwa zamku, ewoluująca na przestrzeni dziejów od Caychow lub Cachow przez Schochav, Csochow, Schochuff, Schocha, Zhoche i Tzschocha do dzisiejszej Czochy? Może od czajki, może od cisa, może od czyjegoś imienia lub nazwy którejś z sąsiedniej miejscowości. Nie wiadomo. Wiadomo, że po wojnach husyckich warownia została przejęta przez ród von Nostitzów, którzy władali nią przez ok. 250 lat. Nostitzom zawdzięczamy renesansową przebudowę zamku oraz założenie w jego sąsiedztwie miasteczka górniczego dla poszukiwaczy złota (Goldentraum, dzisiaj: wieś Złotniki Lubańskie). Ich nazwiskiem ochrzczono również... piwo serwowane dzisiaj w zamkowej restauracji. Po Nostitzach kolejnym ważnym rodem w historii zamku byli Uechtritzowie, którzy po pożarze z końca XVIII w. odbudowali Czochę w stylu barokowym. W 1909 r. warownię (w nienajlepszym stanie technicznym) kupił bogaty przemysłowiec, Ernst von Gütschow, który zaplanował umieszczenie tutaj swojej kolekcji dzieł sztuki. Zakup i remont zamku miały go też w zamyśle doprowadzić do uzyskania tytułu szlacheckiego (do czego ostatecznie prawdopodobnie nigdy nie doszło). O pomoc w przebudowie poprosił architekta Bodo Ebhardta, którego nazwisko poznaliśmy już przy okazji zwiedzania zamku Grodziec. Panowie puścili wodze fantazji, przywracając Czosze średniowieczny charakter i projektując wewnątrz ok. 40 tajnych skrytek oraz przejść (do tej pory udało się zlokalizować 18). Po II wojnie światowej zamek przejęła Agencja Mienia Wojskowego, która zarządza nim do dzisiaj, od lat 90. udostępniając wnętrza szerszej publiczności, takiej jak my.
Zwiedzanie kończymy po pierwszej w nocy. I mimo że nocujemy na zamku, nie boimy się. Wiemy, że żadne jęki, płacze, stukanie czy włączające się lub wyłączające samoistnie sprzęty nie będą nas w stanie obudzić... bo po tak dużej dawce emocji oraz przyjętej wiedzy będziemy spali jak zabici...
![]() |
Zamek Czocha, kamienny most |
![]() |
Zamek Czocha, ganki nad dziedzińcem |
![]() |
Zamek Czocha, widok w stronę kamiennego mostu |
< następny post
Komentarze
Prześlij komentarz