Wielkanoc z plecakiem 4/5. Dyngus czy nie dyngus?

salamandra w parku zdrojowym w Czerniawie


Trasa: Świeradów-Zdrój, ul. Zakopiańska> (zielonym szlakiem) Czerniawa-Zdrój> (czarnym szlakiem) Czerniawska Kopa, wieża widokowa> (zielonym szlakiem) Smrek> (niebieskim szlakiem) Smrk, wieża widokowa> (zielonym, potem żółtym szlakiem) Stóg Izerski> (zielonym szlakiem) Czerniawa-Zdrój, ul. Izerska> (częściowo bez znaków, częściowo zielonym szlakiem) parking pod wieżą widokową na Młynicy> Świeradów-Zdrój, deptak

Długość trasy: 19,5 km

Czas przejścia (nie licząc popasu w schronisku na Stogu Izerskim): 4 h 30 min.


Trasa do: Świeradów-Zdrój | mapa-turystyczna.pl


Dzisiaj poniedziałek. Poniedziałek nie byle jaki, bo Wielkanocny. Lany. Śmigus-dyngus. Meteorolodzy od paru dni nie mogą się jednak zdecydować- będzie padać czy nie będzie? Poranek jest słoneczny, ruszamy więc w góry. Długość trasy będziemy natomiast dostosowywać na bieżąco stosownie do rozwoju wydarzeń.

Ze Świeradowa przemieszczamy się do Czerniawy-Zdrój. Zatrzymujemy się przy pijałce wody mineralnej ze źródła Jan, gdzie przypatrujemy się nakrytej drewnianym daszkiem szklanej tubie. Dzięki niej można obserwować dwutlenek węgla, którym Jan jest naturalnie nasycony. Wody niestety nie spróbujemy, bo kraniki nadzorowane przez dziewczynkę z konewką (przypominającej, że Czerniawa to uzdrowisko przede wszystkim dziecięce) są zakręcone. 


Czerniawa-Zdrój, pijałka przy źródle Jan

Przy Domu Zdrojowym odnajdujemy znaki czarne. Podążamy za nimi w górę przez rozlokowany na skarpie park zdrojowy, kiedy nasz wzrok przyciąga intensywnie ubarwione stworzonko siedzące na kamieniu. Salamandra. Podchodzimy bliżej, stwierdzając że ,,siedzące" to nieprecyzyjne określenie. Ta salamandra nie siedzi na kamieniu, ona jedzie po nim wściekle czerwonym trójkołowcem... W stylu rzeźby od razu rozpoznajemy rękę Macieja Wokana, autora karkonoskich sówek, żab i biedronek


Salamandra rowerzystka

Zamiast więc podążać za wskazaniami szlaku, spędzamy blisko pół godziny kręcąc się po parku i z obłędem w oczach wypytując wszystkich napotkanych kuracjuszy czy widzieli jeszcze jakieś salamandry oprócz tej z nartami albo tej opalającej się na leżaku. Chcemy ,,zebrać" je wszystkie... Przy ulicy Sanatoryjnej, za tężnią, natrafiamy jeszcze na fontannę z wyjątkowo wyrośniętymi okazami...


Salamandra plażowiczka



Salamandra narciarka



Salamandra bibliofilka



wyjątkowo wyrośnięty okaz płaza


W końcu zostawiamy hasające po uzdrowisku płazy i ruszamy dalej. Wchodzimy na Czerniawską Kopę (767 m n.p.m.). Szczyt ten ,,zaliczyliśmy' już pod koniec 2018 r., ale wtedy nie było na nim wieży widokowej. Konstrukcja z modrzewiowego drewna została oddana do użytku niecały rok później, na miejscu swojej przedwojennej poprzedniczki.


wieża widokowa na Czerniawskiej Kopie


Z wieży widać dobrze zarówno Stóg Izerski (1108 m n.p.m.), jak i miejscowości w dole, ale chmury zaczynają się pomału zbierać na horyzoncie, nie ociągamy się więc z dalszą wędrówką. Idziemy wyżej, na Smrek (1124 m n.p.m.). 


widok z wieży na Czerniawskiej Kopie w kierunku Stogu Izerskiego


Aby zdobyć wyższy z jego dwóch wierzchołków, przechodzimy na stronę czeską. Na Smreku, oprócz krzyża i pomnika poświęconemu niemieckiemu poecie, Theodorowi Körnerowi, znajduje się również niewysoka wieża widokowa. Ale kiedy do niej docieramy, jesteśmy już otuleni całkowicie mgłą, nie spodziewamy się więc spektakularnych panoram. 


krzyż na Smreku


pomnik Theodora Körnera



wieża widokowa na Smreku



nie spodziewamy się spektakularnych widoków...

Decydujemy że przedłużanie trasy w kierunku Paličníka w tych warunkach pogodowych nie ma większego sensu. Zamiast eksplorować dalej czeskie Izery, idziemy do schroniska na Stogu na naleśniki. A potem schodzimy do Świeradowa. Padać będzie, ale dopiero wieczorem. Dobrze więc, że salamandra z Czerniawy zaopatrzyła się w parasolkę...




< następny post

poprzedni post >

Komentarze