Nietradycyjnie 4/4. Górska rogacizna.

szczyt Małego Kozła zwanego też Małym Wołowcem


Trasa: Sokołowsko> (zielonym szlakiem) schronisko Andrzejówka> (żółtym szlakiem) Przełęcz pod Jeleńcem> (niebieskim szlakiem) Jeleniec> (żółtym szlakiem) Skalna Brama> (czerwonym szlakiem) Rybnica Mała> Przełęcz pod Wawrzyniakiem> (niebieskim szlakiem) Jałowiec> (zielonym szlakiem) Ptasie Rozdroże> (niebieskim szlakiem) Rozdroże pod Borową> Przełęcz pod Borową> Przełęcz Kozia> Kozioł> Wołowiec> Mały Wołowiec (aka Mały Kozioł)> Dłużyna> Przełęcz Szypka> (czarnym szlakiem) Rozdroże pod Dłużyną> stacja PKP Wałbrzych Główny

Długość trasy: 22,5 km

Czas przejścia (nie licząc śniadania w Andrzejówce): 5 h 20 min.


Trasa: Sokołowsko – Wałbrzych, dworzec PKP | mapa-turystyczna.pl


W Lany Poniedziałek opuszczamy Sokołowsko, zaglądając jeszcze za płot otaczający dawne sanatorium ,,Grunwald". Remont okazałej budowli z czerwonej cegły małymi krokami posuwa się do przodu. Od naszej ostatniej wizyty w wielu różnych kształtów otworach przepruwających elewacje przybyło nowych okien. 


remontowany budynek ,,Grunwaldu"

Wolnym krokiem idziemy główną ulicą wsi, którą mimowolnie wciąż chce się nazywać miasteczkiem. Co chwilę coś przyciąga wzrok- a to dekoracja malarska fasady któregoś z domów, a to oparta o ścianę podwórka tablica z nazwą czeskiej miejscowości Meziměstí. Na balustradzie jednego z balkonów powiewa tkanina z wyszytym cytatem z Kieślowskiego: ,,Nie mogę wyobrazić sobie życia bez Polski".


pocztówka z Sokołowska

W końcu zielony szlak wyprowadza nas do lasu. Droga do Andrzejówki wydaje się dziś wyjątkowo stroma... Może dlatego, że wyruszyliśmy bez śniadania, planując posilić się przed dalszą wędrówką w schronisku. Jak bardzo dobra była to decyzja, okazuje się, gdy w okienku bufetowym ukazują się nasze poranne zestawy świąteczne: jeden dla mięsożerców, drugi wege. 


obłędne śniadania świąteczne w Andrzejówce

Po takim śniadaniu wielkanocnym (znów trochę nietradycyjnie zjedzonym w poniedziałek, zamiast w niedzielę) możemy iść nawet i sto kilometrów! Ze schroniska wyruszamy żółtym szlakiem prowadzącym przez Halę pod Klinem, na Przełęczy pod Turzyną planując odbić na oznaczoną na niebiesko trasę przez Jeleniec (902 m n.p.m.). Kiedyś próbowaliśmy już podobnego manewru w odwrotnym kierunku, ale nie do końca nam się to udało...

Tym razem drogę na Jeleniec udaje się znaleźć bez problemu. Dzięki zegarkowi, bo na rozstajach na przełęczy oznaczeń terenowych brakuje. Szczyt opisany jest za to bardzo starannie, drewnianą tabliczką zawieszoną na poskręcanym buku oraz dodatkowo kamiennym słupkiem. 


podwójnie oznaczony szczyt Jeleńca

Wąską ścieżką, której nie chcielibyśmy pokonywać zimą, schodzimy do Skalnej Bramy. Krzyż stojący przy punkcie widokowym został niedawno odnowiony, o czym świadczą rozpryski białej farby na otaczającej go roślinności. Patrzymy chwilę na widoczną w dole Głuszycę, po czym ruszamy czerwonym szlakiem w kierunku Rybnicy.


punkt widokowy przy Skalnej Bramie

Po drodze, zgodnie z nazwami okolicznych szczytów, napotykamy stadko jeleni. W runie leśnym pojawiają się kwitnące śnieżyce oraz fioletoworóżowa kokorycz pusta.


kokorycz pusta

Przy Gospodzie Sudeckiej wychodzimy na szosę, poboczem której maszerujemy około pół kilometra. Następnie rozpoczynamy wspinaczkę na Przełęcz pod Wawrzyniakiem, a  z niej na Jałowiec (751 m n.p.m.). Tym samym z Gór Kamiennych przenosimy się w Góry Wałbrzyskie.

W 2017 r. na szczycie Jałowca zbudowano platformę widokową, całkiem niedawno poprowadzono też przezeń niebieski szlak z Walimia do Jedliny- Zdrój. Mieliśmy już co prawda raz okazję odwiedzić to miejsce, ale ponieważ dotarliśmy wtedy na Jałowiec po zmroku, nie za bardzo nacieszyliśmy się widokami.


platforma widokowa na Jałowcu

Dzisiaj widać nie tylko pobliską Borową, ale nawet Masyw Ślęży w oddali.


widoki z Jałowca

Spomiędzy Borowej a Suchej wystaje też Kozioł (774 m n.p.m.), w kierunku którego zmierzamy. Przez Jałowiec Mały docieramy na Ptasie Rozdroże, gdzie wyraźnie intensyfikuje się ruch turystyczny. Wygodną drogą z Przełęczy pod Borową, łatwo osiągalną zarówno z Jedliny, jak i Kamieńska, ciągną na najwyższy szczyt Gór Wałbrzyskich całe tłumy. 

- Jak tam, stoi wieża na szczycie?!- krzyczy ktoś do nas. Odpowiadamy, że tak, nie chcąc zbyt długo tłumaczyć, że akurat Borowa nie jest dziś naszym celem. 

Nieco spokojniej robi się za Przełęczą Kozią, a na Kozioł i Wołowiec nie wybiera się już prawie nikt... Zresztą trudno się dziwić, bo na stromym podejściu odchodzącym od drogi opadającej do Kamieńska wycięto sporo drzew, w tym chyba tych z oznaczeniami szlaku. Niebieskie paski odnajdujemy dopiero na górnym odcinku ,,ścieżki".



Na niezbyt obszernym szczycie Kozła jest cicho i spokojnie. Postanawiamy zrobić tutaj krótki postój, zwłaszcza że mamy jeszcze sporo czasu do pociągu odjeżdżającego ze stacji Wałbrzych Główny. 

Później kontynuujemy wędrówkę grzbietem, docierając do Wołowca (776 m n.p.m.). A przynajmniej w okolice jego szczytu, bo w którymś momencie tracimy z oczu niebieskie znaki, zaczynając oddalać się niepokojąco od trasy wyznaczonej przez GPS. 

Na właściwe tory udaje nam się wrócić przed szczytem Małego Kozła (720 m n.p.m.) tudzież Małego Wołowca (718 m n.p.m.). Drewniana tabliczka wisząca na drzewie nie jest w tej kwestii zgodna z kamiennym słupkiem postawionym przez PTTK. Pod górą przechodzą tunele kolejowe z przełomu XIX i XX w., stąd rysunek nie nawiązujący do żadnego z rogatych zwierząt hodowlanych.




Przez Dłużynę (685 m n.p.m.) docieramy do Przełęczy Szypkiej, przez ,,p". Stamtąd czarny szlak sprowadza nas w nieznane nam rejony Wałbrzycha. Mijamy między innymi ruiny kościoła ewangelickiego z końca XIX w. Jeszcze po wojnie odbywały się tu nabożeństwa (ewangelickie oraz prawosławne), po likwidacji parafii w latach 60. dawną świątynię przerobiono jednak na... magazyn papieru. W latach 90. obiekt przejął kościół prawosławny, zamierzając stworzyć tutaj cerkiew połączoną z muzeum ikon. Z powodu niedostatecznych środków na renowację, budynek znów sprzedano, tym razem fundacji z Boguszowa- Gorc. Kilka lat temu mówiło się o przekształceniu zrujnowanego kościoła w centrum dla dzieci i młodzieży. Póki co, na wieży wciąż rosną samosiejki, a zamurowane wejścia zdobią tabliczki z napisem ,,wstęp wzbroniony"...


ruiny kościoła ewangelickiego przy ul. Reymonta w Wałbrzychu

Remontu doczekał się za to dworzec kolejowy, który znów bez wstydu może nazywać się ,,Głównym". Z przyjemnością można tutaj teraz poczekać na powrotny pociąg...



< następny post

poprzedni post >

Komentarze