Owocny weekend 2/3. Góra zakochanych.



Trasa: Łącko> (żółtym szlakiem) Modyń> (czarnym szlakiem) Wierzyka> skrzyżowanie pod Cichoniem> (zielonym szlakiem) Cichoń> Przełęcz Słopnicka> (bez znaków) stadion LKS Zalesianka

+ powrót tą samą drogą

Długość trasy: 16 km w jedną stronę

Czas przejścia: ok. 3,5 h w jedną stronę (nie licząc wejścia na wieżę widokową na Modyni)


Trasa z: Łącko | mapa-turystyczna.pl


Znajdująca się w pierwszej dziesiątce najwyższych szczytów Beskidu Wyspowego Modyń (1029 m n.p.m.), zwana jest, z nie do końca jasnych powodów, Górą Zakochanych. Tymczasem połowa z nas wspina się na nią od strony Łącka w pojedynkę. Jest w tym jednak pewna doza romantyzmu, ponieważ cel tej samotnej wędrówki to spotkanie z drugą połową w Zalesiu, na czwartym punkcie kontrolnym biegu 100 miles of Beskid Wyspowy

Oboje wyruszyliśmy w drogę o 6:00 rano, ale jedno ma do pokonania 16 km, a drugie- 50. Połowa z nas nie musi się więc śpieszyć. Może fotografować wszystkie napotkane pierwiosnki, szczawiki, kaczeńce i wypełniające leśne runo fioletem żywce gruczołowate.


pierwiosnek


widoczny ponad pierwiosnkami grzbiet Modyni



szczawik zajęczy


knieć błotna (kaczeniec)


typowy dla Karpat żywiec gruczołowaty

Tutaj, w Beskidzie Wyspowym, jest już wiosennie, ale na rysujących się w oddali, przekraczających 1200 m n.p.m. grzbietach Gorców, bieleje jeszcze śnieg. Mogę to zaobserwować dokładniej ze szczytu wieży widokowej, powstałej niedawno na Modyni. Konstrukcja jest identyczna jak cztery wcześniejsze, wybudowane w pobliskiej gminie Ochotnica Dolna (Magurki, Koziarz, Gorc, Lubań). 


wieża widokowa na Modyni

Na północnym zachodzie z panoramy wybija się pobliska Mogielica. Gdy obracam się w przeciwnym kierunku, widzę majaczący w oddali Beskid Sądecki i Niski. Ale prawdziwy gwóźdź programu to widok na południowy zachód. Obramowane przez Lubań z jednej strony i Gorc z drugiej, coś majestatycznego wyłania się na kolejnym planie. Nie jest to chmura o wyjątkowym kształcie, jak wydaje mi się początkowo, ale przykryte śnieżną czapą Tatry!


widok z wieży na Modyni w kierunku Mogielicy


Gorc z wieżą widokową


Lubań na drugim planie i Tatry (!) na trzecim

Postój na szczycie Modyni mógłby być dłuższy, ale po sprawdzeniu wyników z drugiego punktu kontrolnego, które właśnie pojawiły się na stronie internetowej firmy zapewniającej pomiar czasu na 100 miles of Beskid Wyspowy, w popłochu zbiegam czarnym szlakiem w dół. Kiedy nawierzchnia pod stopami zmienia się z luźnych kamieni na asfalt, analizuję sytuację raz jeszcze. No tak. Wyniki okazują się pomiarem nie z drugiego, ale z pierwszego punktu i właśnie przenoszone są do odpowiedniej rubryki w tabeli... Mam więc jeszcze sporo czasu. Znów spokojnie, rozpoczynam podejście na Cichoń (962 m n.p.m.).

Cichoń, podobnie jak Modyń, leży na Głównym Szlaku Beskidu Wyspowego. Zresztą, co nie leży! Pętlę liczącą od 320 do 360 km (w zależności od wersji bez bocznych odnóg lub z nimi) stworzono z połączenia istniejących szlaków turystycznych w taki sposób, aby nie ominąć żadnego z ważniejszych szczytów (,,wysp"). Stąd tajemnicze litery ,,GSBW", które dostrzegam wymalowane na kilku drzewach na trasie.


oznaczenie szczytu na GSBW

Z Cichonia schodzę zielonym szlakiem, który doprowadziłby mnie aż na Mogielicę, gdybym nie miała do załatwienia sprawy w Zalesiu. Tymczasem udaję się jednak w okolice stadionu lokalnego klubu piłkarskiego, aby oczekiwać na zawodników ultramaratonu. A zwłaszcza na jednego zawodnika. 

Upewniwszy się, że zawodnik ma dobre tempo, kondycję i morale, wypuszczam go na kolejne 110 km, a sama wracam przez Cichoń i Modyń do Łącka. Tam będę miała jeszcze wystarczająco dużo czasu wolnego, aby skorzystać ze wszystkich miejscowych atrakcji. Zabytków nie ma tu zbyt wiele (kościół oraz studnia św. Floriana na rynku), są za to lody łąckie o smaku łąckim...


Łącko, rynek ze studnią św. Floriana


lody łąckie 

Komentarze