Piasek i woda 13/15. Romantycznie i legendarnie.

kłódki wieszane przez zakochanych na platformie widokowej w Trzęsaczu


Trasa: Niechorze> (czerwonym Szlakiem Nadmorskim) Rewal> Trzęsacz> Pustkowo> Pobierowo> (plażą) Łukęcin> Dziwnówek> Dziwnów

Długość trasy: 24,1 km

Czas przejścia (nie licząc przerwy herbacianej w Pobierowie): 4 h 45 min.

W Niechorzu wraca do nas bawiący przez chwilę w Trzebiatowie czerwony Szlak Nadmorski. Trzymamy się jego wskazań, kierując się ku latarni morskiej. Zbliża się dziesiąta, przed malowanymi na zielono drzwiami zgromadził się więc już spory tłumek chętnych do wejścia na taras widokowy. Kupując bilet wstępu do latarni (normalny- 10 zł, ulgowy- 6 zł) otrzymujemy zniżkę do pobliskiego parku miniatur, ale... widać go też z góry.


latarnia morska w Niechorzu


widok z latarni na park miniatur...


...i z parku miniatur na latarnię


Która jest większa...?

Pod latarnią odnajdujemy napis z nazwą wsi, zachęcający do zrobienia sobie z nim zdjęcia. Zagadką pozostaje dla nas, dlaczego zamiast ,,h" wstawiono wyróżnione na czerwono ,,x".



Lekki problem mamy też z powiązaniem z historią Rewala postaci Romea i Julii oraz Małego Księcia, których rzeźby- ławeczki znajdują się przy ulicy wprowadzającej do miejscowości. Wchodząc na  punkt widokowy na klifie, zapominamy jednak o męczących nas pytaniach. 


Rewal i Julia

Dużo lepiej zdają się wpisywać w krajobraz i kontekst wykonane ze stali cortenowskiej szkielety wielorybów na placu w centrum wsi. Nie dość, że dobrze organizują przestrzeń otoczoną sklepikami z pamiątkami oraz budkami z lodami kręconymi, to jeszcze ,,morsko" się kojarzą. Poza tym mają związek z lokalną legendą o wielkim zwierzęciu wyrzuconym niegdyś na plażę przez sztorm. Jego mięsem mieli się jakoby pożywić okoliczni rybacy, szkielet natomiast przewieziono do kościoła w Trzęsaczu.


rewalskie wieloryby

Do kościoła, z którego dzisiaj zachował się jedynie fragment południowej ściany. Murowaną świątynię zbudowano na przełomie XIV i XV w. w odległości ok. 2 km od brzegu morza. Na skutek erozji, brzeg przesunął się jednak w głąb lądu, a na początku XX w. budowla zaczęła się stopniowo osuwać z klifu. Proces niszczenia udało się zatrzymać dopiero na początku kolejnego wieku, kiedy wzmocniono posadowienie ocalałej ściany, a u podstawy klifu zbudowano opaskę wykonaną w technice gabionowej.


umocniony brzeg w Trzęsaczu

Geolodzy upierają się, że do zniszczenia kościoła w Trzęsaczu doprowadziła abrazja, ale jest jeszcze jedna teoria, legendarna. Wg niej winę ponosi pewien ksiądz, który usiłował nawrócić na chrześcijaństwo syrenę Zielenicę, doprowadzając tym do wściekłości bóstwa władające morzem. W innej wersji opowieści zamiast księdza występuje rybak, który chciał się z Zielenicą ożenić. Tak czy siak, pomnik syrenki stoi dziś przy ruinach kościoła.


Trzęsacz- ruiny kościoła i syrenka.

Po uporządkowaniu sytuacji z podmywaniem brzegu (niezależnie od jego przyczyn...), przy ocalałej ceglanej ścianie zbudowano również imponujących rozmiarów platformę widokową ze stali i żelbetu.


platforma widokowa w Trzęsaczu

Z Trzęsacza kierujemy się ku miejscowości Pustkowo. Z daleka widzimy wzniesioną na zielonym skwerze ażurową konstrukcję, którą bierzemy początkowo za wieżę widokową. Okazuje się jednak, że to krzyż, a konkretnie... replika krzyża stojącego na Giewoncie.

Kolejne na trasie jest Pobierowo, słynące z wciąż nieukończonej inwestycji sieci Gołębiewski (gigantyczny hotel, którego otwarcie przesunięto na rok 2023, ma pomieścić ok. 2200 gości). Przechodząc przez centrum, zauważamy również budowę kolejnego luksusowego kompleksu, sygnowanego przez markę Hilton. Tymczasem główna ulica prowadząca przez miejscowość nie różni się niczym od typowych kurortów nadmorskich- poruszamy się pomiędzy ogródkami smażalni, daszkami osłaniającymi obrotowe stojaki z pamiątkami, namiotami z przecenionymi książkami. W chaotycznej zabudowie sezonowej wyławiamy klimatyczną herbaciarnię, w której zatrzymujemy się, niekoniecznie na herbatę.


deser egzotyczny z herbaciarni ,,Smok"

W Pobierowie schodzimy na plażę i idziemy nią aż do naszego dzisiejszego celu, którym jest Dziwnów. Poprzedza go Dziwnówek. Znakiem rozpoznawczym tej miejscowości jest latarnia morska, ale za jej odwiedzenie nie dostaniemy pieczątki w paszporcie ,,Bliza". To atrapa, ufundowana w latach 70. przez mleczarnię w Kamieniu Pomorskim na potrzeby telewizyjnego turnieju. Kiedyś można było w niej kupić produkty mleczne, dzisiaj- pamiątki, na przykład... pocztówkę z latarnią morską.

< następny post

poprzedni post >

Komentarze