Piasek i woda 6/15. Trzcina i krata.

Kluki- zachowana in situ zagroda Josta i Klicka


Trasa: Smołdziński Las> (bez znaków) Łokciowe> (żółtym szlakiem) Kluki, Muzeum Wsi Słowińskiej> (zieloną ścieżką przyrodniczą) wieża widokowa nad Jeziorem Łebsko> Łokciowe> (bez znaków) Smołdziński Las

Długość trasy: 14,8 km

Czas przejścia (nie licząc zwiedzania Muzeum Wsi Słowińskiej): 3 h

W Smołdzińskim Lesie zatrzymujemy się nieco dłużej. Dodatkowy dzień spędzony tutaj ma służyć nie tylko regeneracji, ale i zwiedzeniu okolicy. 

Kiedy kierujemy się ku Łokciowemu, na horyzoncie dostrzegamy widok, który na pierwszy rzut oka wydaje się abstrakcyjny- ponad linię lasu wystaje góra piasku. To oczywiście grzbiet Wydmy Czołpińskiej. Z kolei kierując wzrok na południowy zachód, mamy wrażenie jakbyśmy znaleźli się co najmniej na którymś z Pogórzy. Pofałdowany krajobraz zawdzięczamy świętej górze pierwszych Słowian, służącemu od najdawniejszych czasów za punkt nawigacyjny Rowokołowi (115 m n.p.m.).


Rowokół i otaczające go niższe wzniesienia

Naszym dzisiejszym celem jest jednak wieś Kluki, w której mieści się Muzeum Wsi Słowińskiej. Muzeum- skansen powstało na przełomie lat 50 i 60. XX w. na bazie trzech zagród z II poł. XIX w., zachowanych in situ. Uzupełniają je tradycyjne chałupy przeniesione z innych lokalizacji w okolicy oraz rekonstrukcje: magazynu rybackiego, stożkowej piwnicy naziemnej czy pieca chlebowego.


Kluki- zachowana w miejscu powstania Zagroda Reimannów z końca XIX w.


wejście do urządzonego w Zagrodzie Reimannów sklepiku z pamiątkami


przeniesiona z Kluk Żeleskich Zagroda Keitschicków


Kluki. Rekonstrukcja magazynu rybackiego.


Kluki- sieci rozwieszone przed magazynem rybackim

Na miejscu mamy nie tylko możliwość zobaczenia na własne oczy przykładów lokalnego budownictwa  (konstrukcja szkieletowa, wysokie, spadziste dachy kryte trzciną), ale i zapoznania się z wymarłą kulturą słowińską. 


Kluki- Zagroda Reimannów.


dach kryty trzciną


Słowińcy stanowili odizolowany odłam Kaszubów, zamieszkujący tereny nad jeziorami Gardno oraz Łebsko. Trudnili się rybołówstwem i rolnictwem. Na okolicznych bagnach pozyskiwali torf, służący zimą za opał. Jako stosunkowo zamknięta, zżyta ze sobą grupa etniczna, mieli własne zwyczaje (np. tzw. Czarne Wesele czyli wspólne biesiadowanie po skończonej pracy przy wydobywaniu torfu) i posługiwali się odrębnym dialektem. Germanizowani przymusowo przez Prusaków, zostali uznani bezrefleksyjnie za Niemców zarówno w 1945 r. przez wojska radzieckie, jak i po wojnie przez Polaków. Za sprawą szykanów oraz niechęci okazywanej im przez nowych osadników, w większości wyemigrowali za zachodnią granicę Polski.


Kluki- Chałupa Charlotty Klück, przed nią sterta torfu

Muzeum, starające się przybliżyć historię Słowińców, można zwiedzać od początku lutego do końca listopada. Najciekawiej jest jednak na pewno w sezonie, kiedy skansen ,,żyje", prezentując tradycyjne zajęcia mieszkańców Kluk na przestrzeni dziejów (od szycia sieci rybackich po pieczenie świątecznych drożdżowych wafli). My musimy zadowolić się oglądaniem nagrań z takich wydarzeń. Przechodząc od zagrody do zagrody, możemy za to prześledzić zmiany w wystroju domów, jakie zachodziły w miarę upływu lat.


Kluki- wnętrze jednej z chat


Kluki- sień chaty rybackiej


Kluki- kuchnia w jednej z chat

W cenie biletu (18 zł normalny, 12 zł ulgowy) zawarte jest również zwiedzanie galerii pomorskiego malarstwa, urządzonej w budynku dawnej szkoły. Przy obiekcie wyeksponowano także efekty pleneru rzeźbiarskiego, którego tematem były słowińskie legendy- stąd duży odsetek diabłów i morskich stworzeń przypadających na metr kwadratowy ogrodu.


Kluki- rzeźby poplenerowe

W drodze powrotnej do Smołdzińskiego Lasu postanawiamy odwiedzić jeszcze wieżę widokową zlokalizowaną nad brzegiem Jeziora Łebsko. W tym celu przed słowińskim cmentarzem luterańskim z XVIII w. skręcamy w las za zielonymi znakami ścieżki spacerowej ,,Klucki Las".


cmentarz słowiński w Klukach

Ze względu na podmokły teren, ścieżkę poprowadzono częściowo po drewnianych pomostach. Tablice Słowińskiego Parku Narodowego straszą, że do jej pokonywania może być okresowo konieczne ,,terenowe obuwie" oraz preparat odstraszający roje komarów. Dziś akurat jest sucho i bezkomarowo. Po około dwóch kilometrach docieramy do wieży, z której widać ruchome wydmy, jezioro oraz porastające jego brzegi trzciny.


wieża widokowa nad Jeziorem Łebsko


widok z wieży

Od tego miejsca do osady Łokciowe ścieżka przyrodnicza jest czasowo nieudostępniona. Nie mamy pojęcia dlaczego. Czy ze względu na kilka przewróconych drzew? Czy przez pojedyncze uszkodzenia szczebelków w kolejnych pomostach? A może chodzi o mrowisko, założone na końcu jednej z kładek...? 

Wracamy do Smołdzińskiego Lasu, relaksować się przed jutrzejszym, wyjątkowo długim odcinkiem do Ustki.


relaksujący pejzaż Smołdzińskiego Lasu

Komentarze