Pocztówka z Gór Kruczych (KDB on tour).

 


 

Nad Chełmskiem Śląskim unosi się wczesnojesienna mgła. Taka, która dodaje wszystkiemu tajemniczości. Miesza się z dymem unoszącym się ponad ,,Dwunastoma Apostołami", czyli zespołem podcieniowych drewnianych domów wybudowanych na początku XVIII w. dla tkaczy sprowadzonych z Czech przez zarządzających wówczas tymi terenami cystersów z Krzeszowa

 

 

Dwunastu (a właściwie Jedenastu) Apostołów w Chełmsku Śląskim

 

 

Co ciekawe, identycznych budynków stojących w jednym zwartym szeregu wzdłuż ulicy Sądeckiej jest... jedenaście. Dawniej był jeszcze Judasz, odseparowany od nich pustą działką (pod koniec XIX w. zajętą przez kamienicę), czterema nieco inaczej zaprojektowanymi ,,Czterema Ewangelistami" oraz domem bez podcieni. Żaden z tej szóstki nie zachował się jednak do dzisiaj. Nie przetrwało również sześciu z nieco późniejszych (II poł. XVIII w.) „Siedmiu Braci", wybudowanych z kolei dla osadników z Bawarii przy dzisiejszej ul. Kamiennogórskiej.

Szkoda, że o tej porze nieczynna jest mieszcząca się w w jednym z domów tkaczy kawiarenka, specjalizująca się w cieście o sugestywnej nazwie ,,Bomba Apostołów" oraz kawie parzonej na wodzie z cudownego źródełka. Podobnie niewielkie muzeum połączone ze sklepikiem z lnianym rękodziełem.

 

 

podcienia Domów Tkaczy

 

 

Mgła otula rynek z umieszczoną centralnie figurą św. Jana Nepomucena oraz otaczające praskiego spowiednika, nadgryzione zębem czasu barokowe kamieniczki kupieckie. Ponad białym mlekiem unosi się tylko wyrzeźbiona w drewnie postać św. Jadwigi, wstawiona w narożnik zachodniej pierzei.

 

 

św. Jan Nepomucen na chełmskim rynku

 

 

 

gotycka rzeźba św. Jadwigi w narożniku kamienicy pod numerem 4

 

 

kamienice przy rynku w Chełmsku

 

 

podcienia w północnej pierzei rynku



 

podcienia  w południowej pierzei

 

Słychać trzaskanie drzwiami i stukot obcasów na bruku. Mieszkańcy Chełmska śpieszą się na poranną mszę odprawianą w położonym na lekkim wzniesieniu kościele. Droga prowadzi wąskim przesmykiem przy plebanii pokrytej odnowioną dekoracją sgraffitową. Za bramą otaczającego kościół cmentarza mgła gęstnieje. Czyżby gdzieś tutaj, pośród kamiennych aniołów opartych o nagrobki, pękatych ossuariów i dziwacznych epitafiów, miała swoje źródło?

 

 

górujący nad Chełmskiem Śląskim kościół św. Rodziny



 

ulica Kościelna



 

budynek plebanii z odnowionym sgrafitto

 

 

jeden z nagrobków przy kościele św. Rodziny

 

 

epitafium wmurowane w ścianę plebanii

 

Zgrzyt, trzask, stuk, stuk, stuk. Jeszcze jeden spóźnialski przemyka się ulicą Kościelną. Ci, co do kościoła nie idą, kryją się w podcieniach przy rynku albo w sklepie oferującym artykuły różne, czyli kwiaty, dewocjonalia, zupki w proszku oraz alkohol. My tymczasem budzimy się po dobrze przespanej nocy, nocy po ukończeniu 65-kilometrowej trasy Górskiej Kamiennogórskiej. Budzimy się i zbieramy porozrzucane po pokoju rzeczy, odkrywając dwie identyczne czołówki marki Ledlenser. A mieliśmy jedną. Ot, jeszcze jedna tajemnica skrywana przez mgłę otulającą Chełmsko Śląskie.

Zanim opuścimy Góry Krucze, musimy więc jeszcze podjechać do Karczmy Sądowej w Uniemyślu, zwrócić organizatorom wyrypy latarkę, którą zwinęliśmy prawdopodobnie w amoku na finiszu rajdu. Potem czas będzie wracać do domu. Ale musimy tu kiedyś wrócić, bo zafrapowały nas miejscowe tajemnice...

 

< następny post

poprzedni post > 

Komentarze