Weekend z Duchem Gór 2/4. Duch na grzbiecie Karkonoszy.

nad kotłem Wielkiego Stawu


Trasa: Przesieka> (niebieskim szlakiem) Przełęcz Karkonoska> (czerwonym szlakiem- GSS) Słonecznik> Równia pod Śnieżką> Spalona Strażnica> (niebieskim szlakiem) schronisko PTTK Strzecha Akademicka> schronisko PTTK Samotnia> Polana> (żółtym szlakiem) Pielgrzymy> (zielonym szlakiem) Pod Pielgrzymami> Pod Małym Szyszakiem> schronisko PTTK Odrodzenie> Przełęcz Karkonoska> (niebieskim szlakiem) Przesieka

Długość trasy: 27,9 km

Czas przejścia (nie licząc przesiadywania w schroniskach lub pod schroniskami): 6 h 5 min.


Trasa: Przesieka – Przesieka | mapa-turystyczna.pl


Wstajemy wyjątkowo wyspani dzięki dodatkowej godzinie zyskanej przy zmianie czasu na zimowy. Tymczasem zimy, ani nawet jesieni za oknem nie widać. Ba, pogoda jest lepsza niż w lipcu! Nie zwlekając, ruszamy więc na szlak. 

Na Przełęcz Karkonoską podchodzimy asfaltem, ale wiemy że od czeskiej Špindlerovej boudy i polskiego schroniska Odrodzenie zrobi się ciekawiej. 


schronisko Odrodzenie

Tak się jakoś złożyło, że prowadzący grzbietem Karkonoszy odcinek Głównego Szlaku Sudeckiego pokonywaliśmy zawsze przy okazji jakiegoś długodystansowego marszu- pierwszy raz podczas Przejścia Dookoła Kotliny Jeleniogórskiej, a drugi- w tym roku na Rajdzie Izersko- Karkonoskim. Tym razem nie musimy się śpieszyć. Połowa z nas pokrzykuje nawet do drugiej połowy, żeby zwolniła, bo przecież chcemy się nacieszyć widokami.


Mały Szyszak (1439 m n.p.m.)

A widoki faktycznie są zacne. O tym, że mamy już prawie listopad, świadczą jedynie spłowiałe trawy oraz wyróżniające się pomiędzy krzewami kosodrzewiny czerwone jagody oblepiające kalinowe drzewka. 


kalina na tle zbocza opadającego do kotła Małego Stawu


Mały Staw ze schroniskiem Samotnia, wyżej Strzecha Akademicka, a w oddali Śnieżka

Nie tylko my wpadliśmy jednak na pomysł wykorzystania dobrej pogody na górskie wędrówki. Ruch na szlaku gęstnieje w miarę przybliżania się do Śnieżki, a mijany przez nas po drodze Słonecznik jest dosłownie oblepiony turystami, którzy tutaj zaplanowali swoją przerwę śniadaniową. Warto przy okazji nadmienić, że nazwa tej grupy skalnej nie nawiązuje do jej kształtu (w którym dopatrywać można się bardziej postaci ludzkich niż kwiatów), ale do jej historycznej funkcji. Na podstawie położenia słońca względem sterczących na górskim grzbiecie granitowych ostańców mieszkańcy Przesieki, Borowic czy Podgórzyna określali czas dzielący ich od południa. Wtedy nie używano jeszcze nazwy ,,Słonecznik". O skałach mówiono inaczej- ,,gniazdo Ducha Gór".

Na najwyższy szczyt Karkonoszy dzisiaj nie idziemy. W okolicy równi pod Śnieżką wybieramy szlak niebieski, który sprowadza nas do Strzechy Akademickiej. Zaglądamy do środka, ale zauważywszy, że wypełnia je całkowicie zawijająca się kilkukrotnie kolejka do bufetu, szybko się wycofujemy. Naiwnie liczymy na to, że w położonej około pół kilometra dalej Samotni będzie lepiej. Wkrótce przekonujemy się, że nazwa schroniska jest aktualnie kompletnie nieadekwatna.


Śnieżka, na którą nie idziemy


schronisko Samotnia nad Małym Stawem

Nieco spokojniej robi się dopiero za skrzyżowaniem szlaków na Polanie. Wybieramy tutaj żółte znaki prowadzące po drewnianych kładkach przez podmokłą łąkę. Na horyzoncie widać grupę skalną zwaną pieszczotliwie Kotkami (lub bardziej dumnie: Kocim Zamkiem), ale zamiast ku niej, skręcamy w stronę Pielgrzymów.


widoczne na horyzoncie Kotki

Napatrzywszy się na osiągające 25 m wysokości granitowe bloki skalne, wracamy się około 200 m do rozdroża, na którym można było wybrać znaki zielone. Wybieramy je. Idziemy teraz bardzo urokliwym i mało uczęszczanym szlakiem prowadzącym znów kładkami przez tereny leśne rozciągnięte wokół źródeł potoków: znanej nam już Myi oraz Potoku Srebrnego.


Pielgrzymy


zielony szlak poprowadzony od Pielgrzymów na Przełęcz Karkonoską (i dalej do Rozdroża Izerskiego)

Zatoczywszy pętlę, dochodzimy z powrotem do schroniska Odrodzenie. Tym razem planujemy się tu zatrzymać na chwilę (korzystając z dużo mniejszego ruchu niż w Samotni), aby sprawdzić czy pierogi i zupa krem z pomidorów smakują nadal tak, jak smakowały podczas czerwcowego rajdu. A ponieważ dzień jest dzisiaj o godzinę krótszy niż wczoraj, załapujemy się jeszcze na zachód słońca...



Komentarze