Piasek, woda i zabytki 2/11. Granica.

znak stopu w pasie przygranicznym w Piaskach


Trasa: Krynica Morska> (plażą) Piaski, granica państwowa> (leśnymi ścieżkami, bez znaków) radar straży granicznej i podstawa radaru z II wojny światowej> Piaski> Góra Pirata> (ścieżką rowerową R10) Wielbłądzi Garb> (żółtym szlakiem) Krynica Morska

Długość trasy: 37 km

Czas przejścia (nie licząc popasu w Piaskach): 7 h 30 min.

Aby móc powiedzieć, że rzeczywiście zeszliśmy całe wybrzeże, ruszamy z Krynicy Morskiej w stronę Piasków, ostatniego polskiego skupiska ludności na Mierzei Wiślanej. Nazwa osady nawiązuje do ruchomych wydm, które zagrażały niegdyś tamtejszej zabudowie. Formalnie Piaski to część administracyjna Krynicy, ale od centrum miasta dzieli je ok. 11 km lasu. Na niektórych mapach zamiast Piasków figuruje jeszcze ,,Nowa Karczma", czyli bezpośrednie tłumaczenie niemieckiego ,,Neukrug" sprzed 1948 r. (krug- dawne określenie gospody, która powstała tu w średniowieczu na mocy przywileju nadanego przez krzyżackiego komtura). 

Najprostsza trasa z Krynicy do Piasków prowadzi plażą. I właśnie plażą wędrujemy w kierunku granicy z rosyjską eksklawą. Po drodze mijamy przystań rybacką, maszt telefonii komórkowej oraz niezliczone ilości meduz i glonów. Słoneczna pogoda zachęciła wiele osób do rozłożenia się na piasku (Tyle ludzi to w Krynicy nawet w sezonie nie widziałam!- opowiada komuś przez telefon jedna z plażowiczek). Chętnych do opalania nie brakuje również na długiej na przynajmniej kilometr albo dwa plaży nudystów, na której jako tekstylni z plecakiem czujemy się nieco głupio.


kuter przy przystani rybackiej

Wreszcie docieramy do celu naszej marszruty. Nie prezentuje się zbyt spektakularnie- w poprzek plaży rozciągnięto po prostu drucianą siatkę. Obok w piasku wbity jest znak stopu i tablica ostrzegająca przed karą grzywny oraz ograniczeniem wolności do lat trzech. Po ,,naszej" stronie zgromadziło się dość sporo osób ciekawych jak to wygląda, po drugiej stronie natomiast nie widać nikogo. Być może dlatego że od rzeczywistej granicy dzieli nas jeszcze kilkaset metrów.


granica z obwodem królewieckim

Schodzimy z plaży i zanurzamy się w las, odkrywając tam biało- czerwone szlabany oraz bezlitośnie tnące komary. Powrót do Krynicy oferuje albo ścieżka rowerowa R10, albo inna, nieoznaczona droga. Ponieważ rowerzystów jest dziś dość sporo, postanawiamy nie plątać im się pod kołami, wybierając drugą opcję. Na mapie dostrzegamy znacznik obiektu historycznego. Poszukując podstawy niemieckiego radaru z okresu II wojny światowej, natrafiamy również na całkiem sprawny radar polskiej straży granicznej.


podstawa radaru z II wojny światowej

W okolicach ośrodka edukacji ekologicznej wychodzimy z lasu, chcąc zobaczyć położone bliżej Zalewu Wiślanego niż morza Piaski aka Nową Karczmę. Ulica wprowadzająca do osady to- jakżeby inaczej!- Piaskowa, ale żeby znaleźć coś otwartego poza sezonem (a znaleźć można sporo, od wędzonej ryby po lody z pyłku pszczelego z granitą z berberysu) warto jednak podążyć dalej Słoneczną. 


Piaski witają...


...i zaskakują.

Ukontentowani gastronomicznie wracamy do lasu, natykając się na pierwszego nieżeliwnego dzika tego dnia. A będzie ich jeszcze kilka...


dzik z krwi i kości na obrzeżach Piasków

Tymczasem podążamy ku atrakcjom przyrody ożywionej i nieożywionej. Przed nami Góra Pirata (40 m n.p.m.). Po drodze do tej wydmy, pod którą zakopany jest podobno skarb, napotykamy drogowskaz, który informuje nas ile kilometrów dzieli nas od ważnych punktów orientacyjnych. Na przykład Tatry oddalone są o 768 km...



Aby wejść na Górę Pirata, musimy przedostać się na drugą stronę drogi wojewódzkiej 501. Uczyniwszy to, napotykamy dość strome podejście po sypkim piasku. 


podejście na Górę Pirata

Po jego pokonaniu naszym oczom ukazuje się malowana na zielono, drewniana konstrukcja wieży ornitologicznej. Niestety tablica zawieszona na pierwszym jej poziomie oznajmia, że wstęp na górny taras mają jedynie osoby uczestniczące w liczeniach ptaków... Sprawdzamy ile ptaków udaje nam się naliczyć z ogólnodostępnego tarasu dolnego, a stojący obok mężczyzna zagaduje nas: ,,Państwo też wchodzili od tej stromej strony? Ciężko, prawda?"


wieża ornitologiczna na Górze Pirata


widok z ogólnodostępnego tarasu wieży

Cóż, tak czy siak, wszyscy schodzimy teraz od łagodniejszej strony. Ale Góra Pirata to nie rekordzista na naszej trasie, zamierzamy się wdrapać bowiem jeszcze na Wielbłądzi Garb (49 m n.p.m.), najwyższe wzniesienie całej Mierzei Wiślanej. Aby się tam dostać, znów wracamy do szosy, przechodzimy przez parking i spotykamy tam... takiego łaciatego osobnika. 


spotkanie na parkingu pod Górą Pirata

Zupełnie się on nami nie przejmuje, wymijamy go więc delikatnym łukiem i kontynuujemy wędrówkę lasem, dołączając teraz do ścieżki rowerowej R10. 

Na Wielbłądzim Garbie też jest wieża widokowa. Widać z niej zarówno Zalew Wiślany, jak i Morze Bałtyckie, choć oba widoki przesłonięte są dość mocno lasem sosnowym. 


Wielbłądzi Garb

Schodząc do Krynicy, napotykamy znaki żółtego Szlaku Jantarowego. Ścieżka ocierająca się o trzciny porastające brzegi zalewu doprowadza nas do centrum miasta, gdzie przed nosem przebiega nam cała rodzinka dzików...

< następny post

poprzedni post >

Komentarze