Piasek, woda i zabytki 6/11. Ptasia wyspa.

Wyspa Sobieszewska widziana z platformy w rezerwacie Mewia Łacha


Trasa: Mikoszewo> (promem) Świbno> (zieloną ścieżką spacerową) rezerwat Mewia Łacha, platforma widokowa> (plażą) rezerwat Ptasi Raj > (zieloną ścieżką spacerową) Ptasi Raj, wieża obserwacyjna nr 1 > Ptasi Raj, wieża obserwacyjna nr 2> (zielonym szlakiem) Gdańsk Sobieszewo, przystanek autobusowy

Długość trasy: 20 km

Czas przejścia (łącznie z przeprawą promową) 5 h

Rezerwat Mewia Łacha utworzony przy ujściu Wisły do Bałtyku składa się z dwóch części- prawobrzeżnej, którą eksplorowaliśmy wczoraj oraz lewobrzeżnej, położonej we wschodniej części Wyspy Sobieszewskiej. A żeby dostać się z Mikoszewa na leżącą już w granicach Gdańska wyspę, można skorzystać z promu- przynajmniej w okresie od maja do października. Do przeprawy promowej prowadzi zresztą nawet jeden z wariantów Pomorskiej Drogi św. Jakuba.


oznaczenie drogi św. Jakuba przy przeprawie promowej Mikoszewo- Świbno

Prom wypływa z położonego na Wyspie Sobieszewskiej Świbna od 7:00 rano co pół godziny. Po przebyciu (w niecałe pięć minut) trasy do Mikoszewa, zabiera tamtejszych pasażerów (pieszych oraz zmotoryzowanych) i od razu wraca. Docieramy do brzegu Wisły mniej więcej dziesięć po dziewiątej, wygląda więc na to, że przed nami jakieś dwadzieścia pięć minut oczekiwania. Tymczasem nadchodzi czarna chmura, niosąca ze sobą ulewę. Chowamy się pod daszkiem nieczynnej budki z lodami, podobnie jak skaczące obok w trawie króliki.

Prom przybywa w asyście rozbujanej na falach Kleni. Wchodzimy na mokry pokład, uiszczając po 5 zł od pieszego pasażera (można płacić kartą). Po kilku minutach jesteśmy już na Wyspie Sobieszewskiej.


w asyście Kleni...


na promie

Tam kierujemy się za znakami ścieżki przyrodniczej, która ma nas oprowadzić po Mewiej Łasze. Idziemy częściowo samym brzegiem Wisły, a częściowo bardziej w głębi lądu, po piasku porośniętym jedynie krzewami róży pomarszczonej. Betonowe nabrzeże jest dzisiaj dość mocno obmywane przez rzeczne fale... Próbujemy przebiec najgorszy odcinek pomiędzy przybojami, ale ostatecznie i tak kończymy z mokrymi butami. Wreszcie nawet ścieżka przyrodnicza odbija ostatecznie od brzegu, informując nas na stosownej tablicy że dalsza wędrówka na wprost w kierunku falochronu wiąże się z ryzykiem utonięcia (sic!).

Chyba nie tylko my w trakcie podążania za zielonymi znakami zamoczyliśmy obuwie, bo na metalowej konstrukcji platformy widokowej, do której docieramy, suszą się jakieś trampki... 


platforma widokowa w rezerwacie Mewia Łacha

Wdrapujemy się na górę, chcąc zaobserwować siewkowate i blaszkodziobe, a może- przy odrobinie szczęścia- również foki, które podobno mają w zwyczaju się tutaj wylegiwać. Ale na porośniętym rzadką roślinnością spłachetku piachu nie ma żadnej żywej istoty. Dzisiejsza, pochmurna i wietrzna pogoda nie zachęca widocznie do plażowania ani ssaków, ani ptaków...


panorama rezerwatu z platformy widokowej

Wyznaczoną ścieżką kierujemy się w stronę plaży. Morze jest wzburzone i wyrzuca na brzeg różne dziwne obiekty. Wędrujemy na drugą stronę wyspy, w kierunku jeszcze jednego rezerwatu przyrody o wysokich walorach ornitologicznych, zaakcentowanych w jego nazwie- Ptasi raj. W oddali widać już żurawie portowe w Gdańsku.


wzburzone morze obmywające brzegi Wyspy Sobieszewskiej

Nie dochodzimy do samego końca Mierzei Messyńskiej wbijającej się między morze a Wisłę Śmiałą, ale za znakami kolejnej zielonej ścieżki przyrodniczej skręcamy w las. Zmierzamy ku wieżom widokowym pozwalającym obserwować zarastające jeziora: Karaś oraz Ptasi Raj.

Wieża widokowa nr 1 nieco rozczarowuje, ponieważ... nic z niej nie widać. Nic oprócz gałęzi otaczających ją sosen i olch. 


wieża widokowa nr 1 w Ptasim Raju

Wieża widokowa nr 2 kadruje z dwóch poziomów ładne widoki na pożółkłe trzciny, kontrastujące z błękitem jeziora, ale ptaków (licznie przedstawionych na tablicach dydaktycznych) ani widu, ani słychu.


widok z wieży nr 2

Zauważamy za to pomyślnie rozwijającą się populację pająka krzyżaka, w którego pułapki, misternie zamontowane pomiędzy drzewami okalającymi ścieżkę, co chwilę wpadamy.

Zielony szlak wyprowadza nas z lasu ku zabudowaniom Sobieszewa rozlokowanym nad Martwą Wisłą. Stąd moglibyśmy dojść pieszo do centrum Gdańska drogą św. Jakuba, ale widząc że trasa może być atrakcyjna jedynie dla fanów klimatów mocno industrialnych, postanawiamy pokonać ją podmiejskim autobusem. Przez okno pojazdu podziwiamy więc oczyszczalnię ścieków, rafinerię i magazyny przeładunkowe, zmierzając ku architekturze zdecydowanie bardziej miłej dla oka...

< następny post

poprzedni post >

Komentarze